Paweł Wasilewski: Chyba za bardzo uwierzyliśmy w siebie

Stal ze Stalowej Woli po raz kolejny nie wygrała na własnym stadionie. Tym razem zielono-czarni zremisowali u siebie z Motorem Lublin. - Ten podział punktów nic nam nie daje - stwierdził Paweł Wasilewski, który w sobotnim pojedynku jako pierwszy wpisał się na listę strzelców.

Paweł Wasilewski w końcu się odblokował i zdobył pierwszą bramkę w oficjalnym spotkaniu w barwach Stali Stalowa Wola. - Mam nadzieję, że ta bramka to będzie moje przełamanie. Chcielibyśmy w końcu zdobywać punkty, wygrywać mecze, a nie remisować u siebie z takimi przeciwnikami - mówił po spotkaniu napastnik.

Po meczu Wasilewski nie był jednak do końca zadowolony. Jego Stali po raz kolejny nie udało się wygrać. Na domiar złego Stalowcy prowadzili już 2:0, by ostatecznie zremisować 3:3. - Praktycznie można powiedzieć, że przegraliśmy, a nie zremisowaliśmy mecz. Ten podział punktów nic nam nie daje - komentował po zawodach w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl strzelec pierwszego gola w sobotnim starciu.

Po początkowych fragmentach meczu Stali z Motorem wydawało się, że gospodarze łatwo zgarną trzy punkty. Popieczeni Janusza Białka prowadzili 2:0 i stwarzali sobie kolejne okazje. W samej końcówce pierwszej połowy zawodnicy Motoru zdobyli jednak dwa gole. - Za bardzo chyba uwierzyliśmy w siebie, bo powiem szczerze, że o dziwo łatwo te bramki strzelaliśmy. Łatwo dochodziliśmy do sytuacji, bo oprócz tych dwóch goli mogliśmy zdobyć jeszcze kolejne dwa, trzy. Chyba to nas trochę uśpiło, poszła głupia kontra. Trafienie na 2:2 to też kuriozum. Piłka poszła po głowie, zagrożenie było żadne. Sami nie wiemy co się z nami stało. Będziemy to analizować. Trener powiedział, że ma ten mecz nagrany i w poniedziałek go zobaczymy. We wtorek też mamy już kolejny ważne spotkanie na wyjeździe - wyjaśniał Paweł Wasilewski.

W sobotnim starciu partnerem w ataku Wasilewskiego był Cezary Czpak. Zarówno on, jak i Czpak, zdobyli gole w spotkaniu z lubelskim Motorem. - Bardzo dobrze współpracowało mi się z Cezarym Czpakiem w ataku. Grałem już z nim w Remes Pucharze Polski z Lechem Poznań - też się z nim dobrze dogadywałem - stwierdził napastnik Stali.

Już w najbliższy wtorek drużyna ze Stalowej Woli w zaległym meczu w Pruszkowie zmierzy się z miejscowym Zniczem. Będzie to ważne spotkanie, gdyż obydwie drużyny plasują się w dolnych rejonach tabeli. - W każdym meczu musimy szukać punktów. Praktycznie wygrywać. O pojedynkach u siebie już nie mówię. Na razie nam to nie wychodzi. Nie wiem dlaczego. Czy jesteśmy słabi czy nie wiem... - zakończył Paweł Wasilewski.

Źródło artykułu: