W trakcie marcowej przerwy reprezentacyjnej Bayern Monachium zdecydował się niespodziewanie na zwolnienie Juliana Nagelsmanna. W miejsce młodego szkoleniowca zatrudniono zdecydowanie bardziej doświadczonego Thomasa Tuchela.
Wówczas przekaz był jasny "idziemy po trzy trofea". Początek Niemca był dobry, udało się ograć Borussię Dortmund 4:2. W następnych tygodniach jednak przyszły fatalne mecze, które doprowadziły do gigantycznych wątpliwości.
Najpierw Bayern odpadł z rozgrywek Pucharu Niemiec, przegrywając z Freiburgiem, a później przyszła także sromotna porażka (1:4) w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi City.
ZOBACZ WIDEO: To kryzys Roberta Lewandowskiego. "Nie ma już czego ukrywać"
Dietmar Hamann nie ma wątpliwości, co może uratować posadę Tuchela w zespole "FC Hollywood". - Odpadł już z Ligi Mistrzów i Pucharu Niemiec, a jeśli przegra jeszcze mistrzostwo kraju, to dla mnie jest jasne, że go zwolnią. Tylko tytuł może go obronić - powiedział dla Sky.
- To, co robi Bayern, jest niesamowicie zaskakujące. Nie masz przecież konkurencji w Bundeslidze, a do tego w kadrze są zawodnicy w formie, jak Kingsley Coman czy Leroy Sané. Oni nie grają. Coś musi być nie tak w tej drużynie - dodał były piłkarz.
Obecnie sytuacja ligowa dla Bayernu nie jest dobra. Zespół prowadzony przez Tuchela stracił prowadzenie w Bundeslidze. Do liderującej Borussii Dortmund "Gwiazda Południa" traci jeden punkt. Do końca sezonu pozostało już zaledwie pięć kolejek.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę