Konflikt na linii Cezary Kucharski - Robert Lewandowski ciągnie się od wielu lat. Przedmiotem sporu są rozliczenia finansowe pomiędzy piłkarzem i jego byłym agentem. Do tego dochodzi szantaż, jaki Kucharski miał stosować wobec obecnego napastnika FC Barcelony. Sprawa wylądowała w sądzie.
W marcu zdecydowano, że jeden z środków zabezpieczających względem Kucharskiego zostanie zniesiony. Jego obrońcy chcieli, by zrezygnowano z poręczenia majątkowego wynoszącego pół miliona złotych. Z taką decyzją nie zgadza się jednak prokuratura, która złożyła zażalenie.
Prokuratura twierdzi, że poręczenie majątkowe powinno nadal obowiązywać Kucharskiego, bo ten swoją działalnością w internecie może wpływać na świadków. Chodzi m.in. publikowanie fragmentów zeznać na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
Powody, dla których prokuratura chce utrzymania poręczenia majątkowego wyjaśnił jej rzecznik Marcin Saduś.
- Należy zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania sądowego, które - dodatkowo w tym przypadku - jest częściowo niejawne. Dotychczas nie przesłuchano w sprawie żadnego ze świadków, jak również pokrzywdzonych. Tymczasem jedynie obawa utraty przez oskarżonego wniesionego poręczenia majątkowego ochroni proces przed zakusami bezprawnego wpływania na bieg postępowania, a takim działaniem jest wpływanie na treść zeznań świadków poprzez publiczne ujawnianie treści protokołów sporządzonych w toku śledztwa - powiedział Saduś.
Według prokuratury, prawdopodobieństwo ujawnienia przez Kucharskiego materiałów i protokołów z procesu jest realne.
Czytaj także:
Duża wpadka Barcelony. Lewandowski zabrał głos po porażce
W Hiszpanii gorąco po wpadce Barcelony. "Okropna twarz"