Ciekawe wyliczenia trenera Lechii. "Prawdopodobieństwo przegranej Rakowa się zwiększa"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: David Badia
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: David Badia

- Dlaczego to nie miałoby się wydarzyć w piątek? - zastanawia się trener Lechii Gdańsk David Badia. Jego zespół stoi przed trudnym, w teorii niewykonalnym zadaniem urwania punktów na boisku lidera PKO Ekstraklasy i - być może - przyszłego mistrza.

Jeśli jakiś klub w Polsce może powiedzieć o swoim stadionie, jak o twierdzy, to zdecydowanie jest to Raków Częstochowa. Zespół Marka Papszuna w tym sezonie rozegrał w Częstochowie czternaście ligowych meczów, z których wygrał... trzynaście, a jeden zremisował. Strzelił w tym czasie 36 goli, tracąc siedem. Ostatnia przegrana Rakowa przed własną publicznością? To prawie prehistoria. 18 grudnia 2021 roku z Górnikiem Zabrze.

W piątek Raków podejmie Lechię Gdańsk. Drużynę w dołku, totalnie rozbitą i zmierzającą do Fortuna I ligi w zawrotnym tempie. Drużynę, która w pięciu ostatnich meczach zdobyła jeden punkt i strzeliła jednego gola.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Raków rozszarpie bezradnych gdańszczan i - mówiąc kolokwialnie - przyklepie mistrzostwo Polski. - Zagramy na wyjeździe, na bardzo trudnym terenie, ale z każdym dniem prawdopodobieństwo przegranej Rakowa się zwiększa. Dlaczego to nie miałoby się wydarzyć w piątek? - zastanawiał się trener Lechii David Badia na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech

Szkoleniowiec odniósł się też do kwestii odsunięcia od zespołu na jeden mecz Dusana Kuciaka i Mario Malocy. Nie był jednak zbyt wylewny. - Klub wydał komunikat w tej sprawie, a ja jestem jego częścią. Byłem na tym spotkaniu, uczestniczyłem w rozmowach. To jest moja odpowiedź. Myślę, że każdy rozumie, co chcę przekazać. Mamy zawodników, którzy mogą zagrać na tej pozycji i jestem o nich spokojny. Jedziemy do Częstochowy powalczyć i zdobyć trzy punkty. To jest w tej chwili najważniejsze - powiedział Badia.

Biorąc pod uwagę absencję Kuciaka, w bramce Lechii w piątkowym spotkaniu z Rakowem najpewniej stanie Michał Buchalik. W kadrze znajdzie się za to paru zawodników, którzy na co dzień występują w Centralnej Lidze Juniorów. Po meczu będzie na nich czekał samochód, by jak najszybciej wrócić do Gdańska, ponieważ Lechia walczy o utrzymanie również w CLJ, a w sobotę o godz. 12 zagra ważne spotkanie z Zagłębiem Lubin.

Dobrą informacją dla kibiców Lechii jest powrót do kadry Ilkaya Durmusa, który musiał pauzować parę tygodni przez uraz mięśniowy. Na pewno zabraknie wykartkowanego Henrika Castegrena, z kolei wcześniej niż się wydawało do składu wróci Joel Abu Hanna, który przed tygodniem opuścił boisko już w 18. minucie. - Mam w głowie pomysł na mecz, odnośnie składu waham się jeszcze na dwóch pozycjach - powiedział Badia.

- Mamy wielu zawodników, którzy mogą zagrać na środku obrony. Abu Hanna w środę trenował na pełnych obrotach. Już dzień po meczu z Cracovią z jego ramieniem wszystko było w porządku. Niezależnie od tego, kto zagra, jestem przekonany, że spisze się perfekcyjnie - podsumował hiszpański szkoleniowiec Lechii.

Początek meczu Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk w piątek o godz. 20.30.

CZYTAJ TAKŻE:
Transfer z Legii do Jagiellonii? To byłby zaskakujący ruch białostoczan
Już dziś możemy poznać mistrza Polski. Co musi się stać, żeby Raków w piątek świętował tytuł?

Komentarze (0)