Energia Lecha Poznań wygasła. Trener wyjaśnia dlaczego

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Od momentu odpadnięcia z Ligi Konferencji Europy, Lech mocno zdjął nogę z gazu i traci w PKO Ekstraklasie sporo punktów. Tak było również w meczu z Górnikiem Zabrze (0:1). Wiemy dlaczego.

Denny Landzaat, który na konferencji prasowej zastąpił zawieszonego Johna van den Broma, nie pudrował rzeczywistości i otwarcie przyznał, że postawa "Kolejorza" była daleka od oczekiwań wszystkich.

- To był dla nas ważny mecz, bo potrzebowaliśmy 3 pkt., żeby wrócić na 3. miejsce. Taki jest nasz cel na końcówkę sezonu. Chcieliśmy zagrać swój futbol, ofensywny, z dużą energią. Górnik ustawił się dość nisko, ale tego się spodziewaliśmy. Zaczęliśmy nawet nieźle, energia była widoczna, lecz po straconym golu gdzieś uleciała. Po przerwie chcieliśmy wrócić do właściwego rytmu, jednak trochę nam zabrakło. Trzeba otwarcie przyznać, że to spotkanie nie było dobre w naszym wykonaniu - oznajmił Denny Landzaat.

Remis z Radomiakiem Radom (1:1), porażka z Górnikiem Zabrze (0:1) - to wyniki dalekie od oczekiwań przy Bułgarskiej, dalekie również od możliwości lechitów. Skąd taki spadek formy?

- Wiedzieliśmy, że po tak długim sezonie, może nam zabraknąć energii. Nie o motywację tu chodzi, a właśnie o energię. Mamy za sobą ogromną liczbę meczów. Trzeba się jednak zmobilizować, bo został jeszcze jeden cel - zajęcie na końcu 3. miejsca w tabeli - zaznaczył asystent Johna van den Broma.

ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"

Dla zabrzan wygrana w Poznaniu to przede wszystkim ogromny krok do utrzymania. - Wyobrażaliśmy sobie, że mecz będzie przebiegał tak, jak to wyglądało. Rywal dominował, miał przewagę w posiadaniu piłki, a my szukaliśmy okazji w kontrach. Chcieliśmy unikać szybkich strat po odbiorze piłki, bo to zwiększało szanse Lecha. Analizując spotkania poznaniaków z poprzednich kolejek, widzieliśmy, że przeciwnicy stwarzali tu sytuacje. My też je mieliśmy, w drugiej połowie Daisuke Yokota znalazł się sam na sam z bramkarzem - powiedział trener gości, Jan Urban.

- Wszyscy chyba zdają sobie sprawę, jak istotne jest dla nas to zwycięstwo. Gramy przecież o życie. Zdobyliśmy niesamowicie ważne trzy punkty - na terenie, na którym zazwyczaj trudno na coś takiego liczyć. Tym bardziej się cieszymy - dodał.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty