Jedna seria się zakończy. Przed nami finał Fortuna Pucharu Polski

PAP/EPA / Waldemar Deska / Na zdjęciu od lewej: Bartosz Slisz  i Ivi Lopez
PAP/EPA / Waldemar Deska / Na zdjęciu od lewej: Bartosz Slisz i Ivi Lopez

Raków Częstochowa chce zdobyć Puchar Polski po raz trzeci z rzędu, z kolei Legia Warszawa jeszcze nigdy nie przegrała finału na Stadionie Narodowym. W Warszawie zapowiada się wielkie piłkarskie święto.

We wtorek o godz. 16 na PGE Narodowym w Warszawie odbędzie się finał Fortuna Pucharu Polski. Naprzeciwko siebie staną Legia Warszawa i Raków Częstochowa, a więc dwa najlepsze zespoły sezonu 2022/23, czego potwierdzeniem jest miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Raków jest pierwszy, Legia druga i na 99,9 proc. w takiej kolejności jedni i drudzy dojadą do mety.

Zanim jednak feta mistrzowska i rozdawanie medali za miejsca w lidze, czas na emocje pucharowe.

Jedna seria się zakończy

Raków w swojej historii dwukrotnie zdobywał Puchar Polski. Miało to miejsce... rok i dwa lata temu. Dwa puchary zdobyte z rzędu, a więc mówimy o obrońcy trofeum. W 2022 roku częstochowianie pokonali w finale Lecha Poznań, a w 2021 okazali się lepsi od Arki Gdynia.

ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"

Teraz rywalem Rakowa będzie Legia, dla której będzie to czwarty finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dotychczasowe trzy są w stolicy miło wspominane. W 2015 roku Legia pokonała w finale Lecha 2:1, rok później również okazała się lepsza od Kolejorza, wygrywając 1:0, a w 2018 roku było zwycięstwo z Arką 2:1.

2 maja 2023 roku jedna seria się więc zakończy.

Zejść ze sceny niepokonanym

To ostatnie tygodnie pracy trenera Marka Papszuna w Rakowie. Kończy się siedmioletnia przygoda szkoleniowca z częstochowskim klubem. Droga długa, ale przepełniona sukcesami. Dwukrotnie zdobyty Puchar Polski, dwukrotnie zdobyty Superpuchar Polski, dwa wicemistrzostwa Polski. Teraz kolejny finał PP, a na horyzoncie jeszcze pierwsze w historii klubu mistrzostwo.

"Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Te słowa kultowego utworu zespołu "Perfect" idealnie pasują do trenera Papszuna.

- Jest ogień, chęć wygranej, zdobycia trofeum. Po sezonie odchodzę z Rakowa, więc chciałbym, by było to odejście z przytupem. To jedno z ostatnich wyzwań, zostało nam jeszcze domknięcie tematu mistrzostwa, ale zajmiemy się tym po finale Pucharu Polski, gdyż teraz najważniejszy jest wtorek - mówił Papszun na konferencji prasowej.

Legia liczy na kibiców

Teoretycznie mecz rozgrywany będzie na neutralnym terenie, ale jeżeli w finale rozgrywanym w Warszawie gra drużyna z Warszawy, to trzeba wszystko wziąć w duży cudzysłów.

Trener Kosta Runjaić mocno liczy na kibiców. Łącznie na trybunach zasiądzie ich blisko 50 tys., z czego zdecydowaną przewagę będą mieć ludzie wspierający Legię.

- Zawodnicy znają historię tego klubu. Wiedzą też ile razy zdobywaliśmy to trofeum. Na stadionie większość kibiców będzie nas wspierać i prowadzić do zwycięstwa - przyznał trener Legii.

Jednocześnie będzie to dla niemieckiego szkoleniowca jeden z ważniejszych meczów w karierze. Dotychczas, jeśli spojrzało się w zakładkę "sukcesy" przy nazwisku Runjaić, to była tam jedna wielka pustka. Teraz otwiera się szansa na pierwsze trofeum.

Początek meczu Legia Warszawa - Raków Częstochowa we wtorek 2 maja o godz. 16.

CZYTAJ TAKŻE:
Legia Warszawa potrzebuje triumfu. "Wolelibyśmy tego uniknąć"
Bojkot był o krok. Tak PZPN doprowadził do przełomu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty