W ostatnią sobotę (6 maja) Dani Alves świętował 40. urodziny. Gwiazdor futbolu tym razem nie zaszalał, ponieważ od 20 stycznia przebywa w areszcie pod Barceloną.
Piłkarz takich klubów, jak m.in. FC Barcelona, Paris Saint-Germain i ostatnio Pumas UNAM został oskarżony o gwałt na młodej kobiecie. Do zdarzenia miało dojść pod koniec grudnia ubiegłego roku w jednym z klubów nocnych w stolicy Katalonii.
Alves dwukrotnie już składał wnioski o zwolnienie z aresztu, ale prokuratura za każdym razem odmówiła ze względu na ryzyko opuszczenia Hiszpanii przez Brazylijczyka.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Dziennik "Sport" dowiedział się, że w sobotnie popołudnie Alvesa odwiedziła w więzieniu... jego była żona Dinora Santana.
W Centre Penitenciari Brians 2 w Sant Esteve Sesrovires (w prowincji Barcelona) pojawiła się w towarzystwie dzieci piłkarza - 16-letniego Daniela i 15-letniej Victorii, a także swojego obecnego partnera. "Zaskakująca wizyta" - podsumowali dziennikarze "Sportu".
Co ciekawe, Santana w rozmowie z mediami zapewniła, że wierzy w niewinność Alvesa. Wyjaśniła również, że zamierza zamieszkać razem z dziećmi na stałe w Hiszpanii.
Zobacz:
Odmówiła podpisu. Krótko później musiała opuścić posiadłość
Złożył zeznania na własną prośbę. Dani Alves przedstawił kolejną wersję wydarzeń