Marc Overmars rozmawiał z "Het LaatsteNieuws" w swoim pierwszym wywiadzie od czasu udaru mózgu. Holender już wrócił do pracy w roli dyrektora sportowego w klubie Royal Antwerp FC, lecz jego życie mocno się zmieniło. Overmars zdecydował się na wstrząsające wyznanie.
- Muszę złapać oddech, kiedy dużo mówię, a utrzymanie koncentracji wymaga energii. Moje serce jest martwe w 45 procentach. Ale nie musicie mi współczuć. Jestem szczęśliwym człowiekiem, muszę tylko rozdysponować moją energię najlepiej, jak potrafię - podkreślił.
50-latek powiedział również, o tym jak wygląda jego codzienność w klubie. Royal Antwerp systematycznie się rozwija i jest to właśnie głównie zasługa Overmarsa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech
- Jeśli w programie są ważne punkty czy spotkania, to się na nich skupiam. Następnego dnia mogę dojść do siebie. Prędzej tu zginę, niż nic nie zrobię - mówi były piłkarz z niezbędną determinacją, by wykonywać swoje zadania, tak jak przed udarem.
W przeszłości Overmars był swego czasu uważany za jednego z najlepszych skrzydłowych świata. Grał m.in. w Arsenalu, Barcelonie i Ajaxie Amsterdam, z którym wywalczył Ligę Mistrzów.
W reprezentacji Holandii zagrał 86 razy i zdobył 17 bramek. Dwukrotnie dotarł z kadrą do półfinału mistrzostw Europy (2000, 2004). Karierę piłkarską zakończył w 2004 roku.
Czytaj także:
Anglicy zgodni co do tego, jak zagrał w niedzielę Kiwior