Wychowanek zielonych trafił z Lecha do Premier League w grudniu 2020 (sprzedano go wcześniej, ale grał jeszcze przy Bułgarskiej na zasadzie wypożyczenia). Suma odstępnego wyniosła 11 mln euro, a 5 proc., czyli 550 tys. w unijnej walucie miało trafić do klubu, w którym młody pomocnik zaczynał przygodę z futbolem, czyli właśnie Warty.
Przy obecnym kursie to 2,5 mln zł. Problem w tym, że latem 2014 roku, gdy Jakub Moder opuszczał Drogę Dębińską, klubem zarządzało stowarzyszenie KS Warta. Warta SA, która dziś odpowiada za całą sekcję piłki nożnej, została wyodrębniona później.
Spór trwa już ponad dwa lata
KS uważał, że pieniądze należą się jemu, zaś SA od dawna argumentuje, że gdy w 2019 roku przejmowała zarządzanie futbolem przy Drodze Dębińskiej, wzięła na siebie komplet praw i obowiązków.
Kilka miesięcy temu sąd pierwszej instancji wydał wyrok, na mocy którego pieniądze z transferu Modera miały trafić do stowarzyszenia, dając wiarę zeznaniom byłego prezesa KS Marka Łbika. Twierdził on, że gdy byli właściciele piłkarskiej Warty (małżeństwo Pyżalskich) wyodrębniali piłkę nożną do osobnej spółki, chodziło im tylko o przejęcie zespołu seniorów. Młodzież nadal miała być szkolona przez KS.
Spółka nie zgodziła się z takim orzeczeniem i swoje racje udowadniała przed Sądem Apelacyjnym w Poznaniu. We wtorek wydał on wyrok, na mocy którego sporny procent z transferu Modera trafi właśnie do SA.
Kuriozalne podejście stowarzyszenia
Tłumaczenia Łbika przed sądem pierwszej instancji były z gruntu nielogiczne. Gdyby bowiem faktycznie SA zarządzała wyłącznie dorosłą drużyną, nie otrzymałaby licencji na grę. PZPN wymaga od klubów prowadzenia grup młodzieżowych. Właśnie dlatego np. zespół juniorów starszych od dawna był częścią spółki - nawet w okresie, gdy szkolenie młodszych dzieci prowadził jeszcze KS.
ZOBACZ WIDEO: Raków świętuje tytuł. Sporo kontrowersji w polskiej piłce - Z Pierwszej Piłki #37
Co więcej, spółka, przejmując całą sekcję piłkarską, wzięła na siebie wszelkie zobowiązania wynikające ze szkolenia młodzieży (choćby finansowe), przejęła też prawa, które wiążą się z transferami. Stowarzyszeniu było to na rękę, bo ono wręcz odżegnywało się od zajmowania futbolem, a obecnie od dłuższego czasu nie prowadzi żadnej działalności piłkarskiej. Zarządza sekcjami tenisową, szermierczą, kajakarską, hokeja na trawie, pływania i skoków do wody.
Chcą pieniądze, a nie mają nic wspólnego z futbolem
W lutym 2021 roku WP SportoweFakty pytały o sprawę roszczeń do wpływów z transferu Modera prezesa KS Józefa Bejnarowicza, wskazując, że prowadzony przez niego podmiot piłką nożną się nie zajmuje. - Jednak w każdej chwili znów możemy zacząć to robić - stwierdził.
Tymczasem w listopadzie 2020 roku stowarzyszenie zostało skreślone ze struktur PZPN i nie może aktualnie wystawiać żadnych drużyn w rozgrywkach. By robić to ponownie, musiałoby na powrót stać się członkiem futbolowej centrali.
Lech wypłacił tylko część pieniędzy
2,5 mln zł z transferu Jakuba Modera jest podzielone na trzy raty. Dotąd Lech wypłacił tylko jedną - w wysokości 700 tys. zł - i przekazał ją do depozytu PZPN. Następnych rat nie regulował, czekając zapewne na rozstrzygnięcie sądowe.
Obecnie sprawa wreszcie powinna nabrać rozpędu. - Dla nas orzeczenie sądu jest o tyle ważne, że postępowanie przed Piłkarskim Sądem Polubownym zostało zawieszone do czasu rozstrzygnięcia właśnie w sądzie powszechnym. Teraz zapadł wyrok prawomocny i nawet gdyby wpłynęła skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego, nie zmienia ona faktu, że wyrok jest prawomocny - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty członek rady nadzorczej Warty SA, Artur Meissner.
Rozpatrywanie skarg kasacyjnych trwa minimum dwa lata, jednak istnieje małe prawdopodobieństwo, że Sąd Najwyższy w ogóle by się sporem SA z KS zajął. Strona skarżąca (w tym przypadku KS) musiałaby wykazać, że sprawa jest wystarczająco zawiła i niejasna, by raz jeszcze się nad nią pochylić. W praktyce Sąd Najwyższy rozpatruje tylko kilkanaście procent skarg kasacyjnych.
Wszystko wskazuje na to, że po wielomiesięcznej batalii Warta SA, jako pełnoprawny kontynuator sekcji piłkarskiej, wreszcie otrzyma pieniądze, które powinny do niej trafić już w połowie 2021 roku.
Dla KS natomiast sporna kwota była dużym kąskiem, bowiem stowarzyszenie nie generuje dochodów, a w jego dokumentach finansowych za 2019 rok (złożonych niedługo przed tym, jak transfer Modera doszedł do skutku), widniał dług, którego wartość przekraczała 3 mln zł.