Gdy "na szpicy" Bayernu Monachium grał Robert Lewandowski, kolejni menadżerowi tej drużyny mogli spać spokojnie. Polak był gwarancją jakości i skuteczności.
Wystarczy powiedzieć, że w trakcie ośmiu sezonów rozegrał 375 meczów, w których zaliczył 344 gole i 72 asysty. Ustanowił wiele rekordów, a wisienką było pobicie tego należącego do Gerda Muellera i strzelenie 41 goli w jednym sezonie Bundesligi.
Szefostwo Bayernu przekonywało, że bez "Lewego" da się żyć, a gole będą się rozkładały na kilku zawodników.
W buty naszego zawodnika miał wejść Sadio Mane. Nic z tego nie wyszło. Również Eric Choupo-Moting to gracz, którego z Lewandowskim porównywać nie można w żaden sposób.
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjna oferta dla Polaka? "Ktoś go proponuje"
W niemieckich mediach co chwilę pojawiają się spekulacje o tym, że Bayern znalazł "nowego Lewandowskiego". I sytuacja znowu się powtarza. O kim mowa tym razem?
"Fani byli zdumieni. Kibice przy ogrodzeniu boiska na Saebener Strasse zadawali sobie pytanie: czy to Robert Lewandowski na boisku treningowym?" - można przeczytać w "Bildzie".
Thomas Tuchel w środę testował w pierwszej drużynie 19-letniego Grant-Leona Ranosa. Niemcy nazywają go "ofensywnym diamentem" i informują o tym, że rusza się na murawie niemal identycznie, jak Robert Lewandowski.
Do tej pory dostawał szansę tylko w amatorskiej drużynie występującej w Regionalliga. Tam zaliczył już 20 goli (nie strzelając rzutów karnych) i 10 asyst. Co ciekawe doskonałymi występami na tym poziomie zapracował sobie na powołanie do reprezentacji Armenii.
Zdradzono też, że Ranos wcale nie wzoruje się na Lewandowskim, a na Kylianie Mbappe.
Zobacz także:
Kolejny duży klub chce Papszuna
Na to wszyscy czekali! "TAK" dla powrotu Messiego