W momencie, gdy raz po raz w internecie ukazywały się artykuły na temat nieskuteczności Krzysztofa Piątka, ten w końcu odpalił. 8 maja zdobył bramkę dla US Salernitany 1919 w starciu z Empoli.
W następnej kolejce co prawda gola nie strzelił, ale zanotował asystę przy trafieniu Antonio Candrevy w doliczonym czasie gry. Dzięki temu jego zespół pokonał Atalantę Bergamo 1:0 i zapewnił sobie utrzymanie w Serie A.
W wyjazdowym spotkaniu 36. kolejki z AS Romą Piątek znów dał o sobie znać. Polak zanotował drugą z rzędu asystę, tym razem przy bramce Boulaye Dii. Napastnik otrzymał podanie w pole karne i popisał się znakomitym przyjęciem. Następnie próbował oddać strzał, który został zablokowany przez Chrisa Smallinga.
Ale szczęście w życiu też trzeba mieć. Piłka ostatecznie odbiła się jeszcze od reprezentanta Polski i poleciała w kierunku Senegalczyka. Ten ostatecznie zdołał umieścić ją w siatce, dzięki czemu wyprowadził Salernitanę na prowadzenie.
"Asysta to asysta" - powiedział jeden z komentatorów Eleven Sports.
W 83. minucie Roma doprowadziła do remisu. To wszystko za sprawą bramki Nemanji Maticia. Tym samym Nicola Zalewski i Piątek podzielili się punktami, bo do samego końca utrzymał się wynik 2:2.
Zobacz asystę Piątka:
Przeczytaj także:
Piątek lepszy niż Zalewski. Włosi ocenili Polaków
ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze"