Pogoń Szczecin przegrała w Zabrzu z Górnikiem (1:2, więcej TUTAJ) w meczu 33. kolejki PKO Ekstraklasy. Wynik mógł być jednak inny, gdyby nie fatalna pomyłka sędziów.
Tomasz Kwiatkowski w jednej z sytuacji nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla Portowców (przy wyniku 1:1 w polu karnym Górnika staranowany został Marcel Wędrychowski).
- To jest nasz błąd - pokajał się arbiter w rozmowie z "Weszło". Może to być bardzo kosztowny błąd również dla Pogoni, która prawdopodobnie przegra rywalizację o trzecie miejsce i brązowe medale z Lechem Poznań.
"Nie rozumiem, jak może coś takiego się zdarzyć... Nie wiem właściwie, jak o tym pisać, bo gdyby to była chwila, gdyby nie można było tej akcji odkręcić, zobaczyć z kilku kamer, to można byłoby się wtedy pomylić, ale w czasach VAR-u? Dla mnie niezrozumiała sytuacja" - ocenił w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" Kamil Kosowski.
52-krotny reprezentant Polski (w latach 2001-09) dodał, że pomyłka sędziów może kosztować klub ze Szczecina konkretne pieniądze.
"Ludzie, którzy odpowiadają za decyzje sędziowskie i przede wszystkim za VAR, powinni się pochylić nad tą kontrowersją. (...) Dla mnie był ewidentny rzut karny. Nie do wiary, że arbitrom umknęła taka sytuacja!" - podsumował ekspert.
Zobacz:
Błędy sędziego pozbawiły Pogoń milionów? Dariusz Adamczuk grzmi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Potężna bomba. Bramkarz nie miał żadnych szans