25 listopada 2020 roku zmarł Diego Maradona. Od tego momentu jego bliscy zajmowali się kontem Argentyńczyka na Facebooku. To w końcu zebrało aż 12 milionów obserwujących.
Jednak w nocy z wtorku na środę polskiego czasu te zostały zaatakowane i w ostateczności przejęte przez hakerów. Ci w pierwszej kolejności postanowili zmienić zdjęcie profilowe na profilu. Przez to obecnie widnieje na nich fotografia zmarłego pod koniec 2022 roku Pelego. W dodatku, podpisano je jako "Mój idol".
To był jednak dopiero początek. Na profilu raz po raz zaczęły pojawiać się wpisy, które śmiało można uznać za spam. Jednak nie zabrakło wśród nich kontrowersyjnych treści.
Największą z nich wywołał post, który pojawił się tylko na chwilę. Mimo że po krótkim okresie czasu został on usunięty, trzeba jednak pamiętać, że to co pojawia się w internecie, nie ginie. Tak właśnie było i tym razem.
"Wiecie, że upozorowałem swoją śmierć?" - napisano. Tym samym hakerzy chcieli wywołać spore poruszenie w sieci, które raz po raz tworzył ich każdy wpis. Trudno jednak określić, czy post usunęli sami twórcy, czy też może algorytm Facebooka.
Dotychczas na koncie Maradony pojawiały się wspominające sceny z jego życia i kariery. Na obecny moment trzeba je jednak omijać szerokim uchem, bo publikowane treści są nieśmiesznym żartem i brakiem szacunku do legendy piłki nożnej. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jego rodzina przy pomocy Facebooka odzyska dostęp.
Przeczytaj także:
Im się nie udało, a "Lewemu" tak!