Pojawiły się nowe informacje ws. śmierci Diego Maradony

Zdjęcie okładkowe artykułu: ONS.pl /  / Na zdjęciu: Diego Maradona
ONS.pl / / Na zdjęciu: Diego Maradona
zdjęcie autora artykułu

Diego Maradona zmarł w listopadzie 2020 roku, ale dopiero teraz sąd podjął decyzję o rozpoczęciu procesu wobec ośmiu osób, które mogły przyczynić się do przedwczesnej śmierci słynnego piłkarza.

Osiem osób - m.in. neurochirurg Leopoldo Luque, psychiatra Agustin Cosachov czy psycholog Carlos Diaz - będzie odpowiadało przed sądem za "nieumyślne zabójstwo Diego Maradony". Wszyscy opiekowali się schorowanym piłkarzem i wszyscy - zdaniem prokuratora - zaniedbali swoje obowiązki.

"Brakowało jakichkolwiek działań ratunkowych, które mogłyby zapobiec śmierci" - można przeczytać w akcie oskarżenia. Dochodzenie zakończyło się w czerwcu 2022 roku, ale prawie rok trwała walka oskarżonych o ty, by do procesu nie doszło. W końcu Sąd Apelacyjny jednogłośnie odrzucił wszelkie odwołania i zdecydował o rozpoczęciu procesu.

Oskarżonym grozi od 8 do 25 lat więzienia. Taką karę za "nieumyślne zabójstwo" przewiduje argentyński Kodeks Karny.

ZOBACZ WIDEO: Kryzys Lewandowskiego, Lech w Lidze Konferencji i Salamon na dopingu - Z Pierwszej Piłki #35

Kiedy rozpocznie się proces? Nie wyznaczono jeszcze żadnej konkretnej daty. Argentyńskie media informują o "kilku miesiącach".

Przypomnijmy, że Maradona, który jest uznawany przez część kibiców za najlepszego piłkarza w historii futbolu zmarł 25 listopada 2020 roku w Buenos Aires. Dwa tygodnie wcześniej opuścił szpital w stolicy Argentyny, gdzie trafił z powodu odwodnienia, anemii i generalnie bardzo złego stanu zdrowia.

Maradona to mistrz (1986) i wicemistrz (1990) świata. W reprezentacji Argentyny rozegrał 91 spotkań. Grał m.in. w FC Barcelona, SSC Napoli czy Boca Juniors. W 1986 roku w plebiscycie "World Soccer" został wybrany najlepszym piłkarzem świata.

Czytaj także: Zaskakujące porównanie Messiego i Maradony. "Jest nim codziennie" >>

Czytaj także: Kto to jest?! W Argentynie gorąco wokół rzeźby Maradony >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)