Lech żałuje, że to już koniec. "Aż chciałoby się grać dalej"

W końcówce sezonu Lech Poznań złapał iście europejską formę. Wygrał trzy mecze z rzędu, nie stracił gola i jest o krok od brązowego medalu. - Cieszymy się grą. Czujemy się bardzo komfortowo - mówi trener John van den Brom.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Michał Skóraś WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Michał Skóraś
To był bardzo sinusoidalny sezon w wykonaniu Lecha Poznań. W PKO Ekstraklasie bywało różnie, w Lidze Konferencji Europy bardzo dobrze, jeśli nie rewelacyjnie.

Z perspektywy czasu trener John van den Brom pewne żałuje, że to już koniec, bo zespół znajduje się w świetnej dyspozycji.

Ostatnie trzy mecze? 3:0 z Cracovią, 2:0 z Rakowem Częstochowa i 3:0 z Koroną Kielce. Szczególnie dwa ostatnie spotkania były imponujące.

Zwycięstwo na boisku mistrza Polski, który do tego meczu nie przegrał u siebie, a ponadto wygrana w Kielcach, gdzie Korona miała świetną passę w 2023 roku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi

- W końcówce rundy jesiennej było podobnie, też byliśmy w dobrej formie, ale przyszły mistrzostwa świata i trzeba było zrobić przerwę. Oczywiście, jeśli łapie się formę, to aż chciałoby się grać dalej. Pokazaliśmy w ostatnich meczach, że cieszymy się grą. Czuliśmy się komfortowo i pewni siebie na boisku. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że powodem jest to, że w końcu mogliśmy przygotowywać się cały tydzień do spotkania ligowego, nie było meczów w środku tygodnia - powiedział trener van den Brom na konferencji prasowej.

- W sobotę chcemy "przyklepać" trzecie miejsce. Wierzę, że będzie to dobry, emocjonujący mecz. Na trybunach będzie mnóstwo kibiców i nie możemy się tego doczekać - dodał.

W sobotnim spotkaniu z Jagiellonią Białystok nie zagra paru zawodników. Jednym z nich jest Afonso Sousa. - Jest kontuzjowany i przebywa w swoim domu w Portugalii. To dość poważny uraz, dlatego pozwoliliśmy mu wyjechać, ale powinien wrócić do pełni zdrowia przed startem przygotowań do nowego sezonu - wyjaśnił trener Lecha.

To nie jedyna absencja w zespole Kolejorza. Z Jagiellonią nie zagrają też Mikael Ishak, Antonio Milić, Nika Kwekweskiri i Filip Szymczak.

Pod nieobecność Ishaka bardzo dobrą formę złapał Filip Marchwiński, z którego wcześniej żaden inny trener nie był w stanie wykrzesać pełni potencjału. - Cieszę się, że tak jest, bo w przeszłości różnie z nim bywało. Praca z nim to czysta przyjemność. Widać, że ma w sobie dużo jakości, jest w bardzo dobrej formie, strzela gole niezależnie od pozycji, na której występuje. To wciąż młody piłkarz, a zagrał dla Lecha już ponad 100 meczów. Uwierzyliśmy w niego, i dodaliśmy mu pewności siebie - podsumował van den Brom.

CZYTAJ TAKŻE:
Rozładowywał ciężarówki w hucie szkła. Teraz jest sprawcą sensacyjnego wyniku Polaków
Komu podium, komu spadek? Oto scenariusze na ostatnią kolejkę. Na boisku leżą wielkie pieniądze

Jak zakończy się mecz Lech - Jagiellonia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×