Dużo działo się w piątek i w sobotę na zapleczu PKO Ekstraklasy. Remis 1:1 z Arką zapewnił awans Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. Z kolei porażka 1:2 w derbach z GKS-em Katowice spowodowała kłopoty Ruchu. W niedzielę mógł stracić miejsce premiowane wejściem do elity, a to zależało od wyniku w meczu Wisły z Zagłębiem.
Wisła rozpoczęła mecz nakręcona i nie zamierzała zmarnować szansy na odebranie pozycji wicelidera Niebieskim. W 2. minucie zdobyła prowadzenie. Boris Moltenis znajdował się bez opieki w polu karnym Zagłębia po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Pozostało mu pokonać Mateusza Kosa strzałem głową. Piłka znalazła się w samym narożniku bramki gości i mecz układał się idealnie gospodarzom.
Po zdobyciu prowadzenia Wisła starała się kontrolować wydarzenia. Gospodarze pozwalali na wymienianie podań gościom, a następnie próbowali wykorzystać wolne przestrzenie. Do jedenastki Wiślaków powrócił jej lider Luis Fernandez po pauzie spowodowanej kartkami. W 17. minucie Hiszpan oddał uderzenie zza pola karnego obok bramki Mateusza Kosa.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Wisła momentami podchodziła zbyt nonszalancko do swoich szans na podwyższenie zaliczki, dlatego po 45 minutach była tylko i aż na skromnym prowadzeniu 1:0. Przewaga podopiecznych Radosława Sobolewskiego była wyraźna, ale została potwierdzona tylko golem Borisa Moltenisa.
W 55. minucie Zagłębie urządziło Wiślakom zimny prysznic. Padł gol na 1:1 i ponownie po rzucie rożnym. Krótkie rozegranie i piłka trafiła do Adriana Trocia. Skrzydłowy ruszył w kierunku linii bramkowej i wykonał wstrzelenie do Marka Fabrego. Napastnik dostawił stopę do futbolówki i wkopał ją pod poprzeczkę w bramce Mikołaja Biegańskiego. Biała Gwiazda straciła drugie miejsce w wirtualnej tabeli.
Wisła starała się odpowiedzieć i odzyskać prowadzenie. W 70. minucie piłka zatrzymała się na poprzeczce w bramce Zagłębia, a na ponowienie ataku nie trzeba długo czekać. Wstrzelenie Kacpra Dudy nie zostało spuentowane uderzeniem z bliska do siatki.
Zagłębie momentami broniło się rozpaczliwie, ale skutecznie. Z kolei w atakach było bezlitosne. W 79. minucie doszło do zwrotu akcji w Krakowie, ponieważ drużyna z Sosnowca znalazła się na prowadzeniu 2:1 po odwróceniu wyniku. Piłka z głębi pola trafiła do Konrada Wrzesińskiego. Pomocnik nie miał problemu z nawinięciem sobie Igora Łasickiego, ułożeniem piłki na lewej stopie i pokonaniem Mikołaja Biegańskiego płaskim uderzeniem zza linii pola karnego.
Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 1:2 (1:0)
1:0 - Boris Moltenis 2'
1:1 - Marek Fabry 55'
1:2 - Konrad Wrzesiński 79'
Składy:
Wisła: Mikołaj Biegański - Bartosz Jaroch, Igor Łasicki, Boris Moltenis, David Junca - Tachi (58' Igor Sapała), Kacper Duda (76' Vullnet Basha) - Miki Villar, Luis Fernandez, Momo Cisse (58' Mateusz Młyński) - Angel Rodado (76' Michał Żyro)
Zagłębie: Mateusz Kos - Filip Borowski, Vedran Dalić, Ołeksij Bykow, Dawid Ryndak - Meik Karwot (61' Dean Guezen), Maksymilian Rozwandowicz - Konrad Wrzesiński, Sebastian Bonecki, Adrian Troć (72' Tymoteusz Klupś) - Marek Fabry
Żółte kartki: Łasicki, Basha, Moltenis (Wisła) oraz Dalić, Rozwandowicz (Zagłębie)
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"