[tag=557]
Lechia Gdańsk[/tag] już wcześniej spadła z PKO Ekstraklasy, ale na ostatni mecz z Piastem Gliwice pojechała, by powalczyć o honor. Zapowiadało się dobrze, bo goście prowadzili 1:0 od 30 minuty po golu Marco Terrazzino. Gdańscy kibice jednak postanowili wszystko zepsuć.
W drugiej połowie na boisko w Gliwicach zaczęto rzucać race. To doprowadziło do tego, że sędzia Marcin Kochanek przedwcześnie zakończył mecz. Niemal pewne jest, że Lechia zostanie ukarana walkowerem. Tym wszystkim mocno oburzony jest Kamil Kosowski.
"Nie za bardzo wiem, jak odnieść się do zdarzenia w Gliwicach. To było karygodne, bo nie dość, że Lechia spadła z ligi, to jeszcze poniesie słone konsekwencje finansowe tego wszystkiego, co zrobili jej kibice" - pisze były reprezentant Polski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
W Lechii źle się działo od dłuższego czasu. W klubie pojawiły się duże problemy organizacyjne i sportowe, a do tego doszły nieprzemyślane akcje marketingowe, które oburzały fanów. To jednak żadne usprawiedliwienie dla tego, co wydarzyło się w Gliwicach.
"Jeszcze raz powtórzę: to nie powinno się wydarzyć i fani nie powinni się tak zachować. Pokazali swoje niezadowolenie, jednak nie tędy droga. Zarówno klub, jak i kibice muszą wspólnie stanąć do walki o powrót do Ekstraklasy" - dodaje Kosowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi
Lechia odpowiada na zachowanie kibiców w Gliwicach. "Przepraszamy" >>
Kolejna wizerunkowa wpadka Lechii Gdańsk. Fanka pokazała maila >>