[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] jest gwiazdą światowego formatu, co do tego nikt raczej nie ma wątpliwości. Polak przez lata zbudował sobie gigantyczną markę. Ta wykracza daleko poza samą piłkę nożną.
Za każdym razem, gdy "Lewy" pokaże się gdzieś, kamery wszelkich telewizji błyskawicznie zwracają uwagę na jego obecność. Tak było kilka lat temu podczas konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich, tak jest też, gdy "Lewego" widzimy na torach Formuły 1.
Lewandowski swoją sobotnią wizytą na kwalifikacjach do Grand Prix Barcelony wywołał więc oczywiście wielkie poruszenie. Obecność Polaka zdecydowanie nie przeszła niezauważona przez telewizje i dziennikarzy.
Kapitan reprezentacji Polski pojawił się w padoku Ferrari, podczas czasu wolnego przed ostatnim meczem sezonu w Barcelonie. Kierowcy tego zespołu tego popołudnia w Barcelonie wypadli bardzo odmiennie. Jeden z nich Carlos Sainz zajął bowiem miejsce tuż za zwycięzcą Maxem Verstappenem. Stracił do niego jednak blisko pół sekundy.
Z kolei drugi z kierowców Ferrari uplasował się dopiero na 19. miejscu. Tę lokatę w sobotnich kwalifikacjach zajął Charles Leclerc. Wszystko to odbywało się na oczach Roberta Lewandowskiego, który jest wielkim fanem motoryzacji.
Czytaj także:
Potężny skandal! Przez głupotę kibica nie wrócą do elity
Nowe zeznania ws. Daniego Alvesa. Kuzynka ofiary zabrała głos
ZOBACZ WIDEO:Feta i kompromitacja w Monachium, "Lewy" talizmanem Barcy i powołania do kadry - Z Pierwszej Piłki #40