Emocjonalne zakończenie kariery przez arbitra. W przeszłości sędziował mecze MŚ

Getty Images / Rafa Babot / Na zdjęciu: Sędzia Antonio Mateu Lahoz.
Getty Images / Rafa Babot / Na zdjęciu: Sędzia Antonio Mateu Lahoz.

W niedzielę odbyła się ostatnia kolejka La Liga. Przy tej okazji wielu zawodników żegnało się ze swoimi klubami lub kończyło kariery. Buty na kołek postanowił odwiesić także sędzia Antonio Mateu Lahoz.

Niedzielny mecz RCD Mallorca z Rayo Vallecano (3:0) był ostatnim w karierze sędziego Antonio Mateu Lahoza. 46-latek po tym spotkaniu postanowił odwiesić korki na kołku i zakończyć swoją karierę.

Prowadził głównie mecze ligi hiszpańskiej. W sezonie 2022/2023 było ich 21. Oprócz tego 46-latka mogliśmy oglądać na boiskach m.in. Ligi Mistrzów, Ligi Europy, Ligi Konferencji czy ligi arabskiej.

W przeszłości Lahoz był także sędzią mistrzostw świata i Europy. W 2018 roku w rosyjskim mundialu poprowadził spotkania reprezentacji Danii i Australii oraz Islandii i Chorwacji. W ubiegłorocznym turnieju na boisku pojawił się trzykrotnie - podczas spotkań Katar - Senegal, Iran - Stany Zjednoczone oraz Holandia - Argentyna.

Ten ostatni okazał się być jednym wielkim skandalem. Po meczu nie mówiło się o wydarzeniach boiskowych, lecz o pracy arbitra. W gorzkich słowach na jego temat wypowiadali się m.in. trener reprezentacji Holandii i Leo Messi. Sędzia często błędnie odgwizdywał sytuacje, których nie powinien, a w całym spotkaniu pokazał aż 18 żółtych kartek. Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.

Podczas pandemicznego turnieju mistrzostw Europy wybiegł na boisko przy okazji meczów fazy grupowej. Były to pojedynki Belgii z Rosją, Anglii ze Szkocją i Portugalii z Francją.

Antonio Mateu Lahoz był sędzią piłkarskim od 1999 roku. Spotkanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii pierwszy raz poprowadził w 2008 roku, a Ligi Mistrzów w 2011.

Zobacz także:
Wpadka FC Barcelony. Tak skomentowały ją hiszpańskie media
Zginął na froncie wojny z Rosją. "Cała przyszłość była przed nim"

ZOBACZ WIDEO:Polacy zachwycają Europę. Trener powtarzał jedno słowo

Komentarze (0)