[tag=28895]
Ricardo Sa Pinto[/tag] w Polsce prawdopodobnie zapamiętany będzie, jako jeden z najbardziej szalonych szkoleniowców, którzy pracowali w PKO Ekstraklasie. Portugalczyk W Legii Warszawa nie pracował nawet rok.
Został zwolniony w kwietniu 2019 roku, a jego furia po niekorzystnych reakcjach sędziów lub też błędów swoich zawodników stała się wręcz ikoniczna. Sytuacje regularnie powtarzały się także w jego następnych klubach.
Ostatnia przygoda z Esteghlal FC zakończyła się siódmego czerwca. Z tym klubem Portugalczyk zdobył Superpuchar Iranu.
Dzień później już znalazł nowy klub. Sa Pinto został oficjalnie przedstawiony, jako szkoleniowiec cypryjskiego APOELU Nikozja.
ZOBACZ WIDEO: Tego brakowało Bayernowi. Lewandowski zdradził kulisy
50-letni szkoleniowiec podpisał roczny kontrakt. Jego umowa z tym klubem wygaśnie w maju 2024 roku. Patrząc na przekrój całej trenerskiej kariery, która rozpoczęła się w 2011 roku jest to już 15 klub Sa Pinto.
Łatwo policzyć, że średnio zmienia pracodawcę ponad raz na rok. To z pewnością jeden z najbardziej wyjątkowych przypadków.
Czytaj także:
- Upokorzona Borussia bez szans na powtórkę w kolejnych sezonach? Mistrzostwo odjechało na finiszu
- Wybuch paniki na stadionie. Tragiczny bilans
na Instagramie 
na Facebooku 
