Historia Karima Benzemy w Realu Madryt to żywy dowód na to, że nie można się poddawać. Francuz przyszedł do stolicy Hiszpanii w 2009 roku. Wówczas "Los Blancos" sprowadzili utalentowanego napastnika w duecie z dwiema gwiazdami.
Transfery Cristiano Ronaldo z Manchesteru United i Kaki z AC Milan, czyli laureatów dwóch poprzednich edycji Złotej Piłki "France Football", przyćmiły pozyskanie Benzemy.
Dziś nie ma wątpliwości, że Francuz zapisał w historii klubu o wiele piękniejszą lepszą kartę od Kaki. A i porównania do Ronaldo przestały być na wyrost.
ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze"
- To jeden z pięciu najlepszych piłkarzy w historii Realu - mówi WP SportoweFakty Miguel Angel Lara z dziennika "Marca". Odejście Benzemy jest dla kibiców ciosem w serce. 35-latek miał intratną ofertę z Arabii Saudyjskiej i długo nie znaliśmy jego decyzji.
Ta nadeszła w niedzielę 4 czerwca. Tego dnia Real Madryt i Karim Benzema wspólnie ogłosili, że kapitan podczas meczu z Athelticiem Bilbao pożegna się ze swoim domem - Santiago Bernabeu i najwierniejszymi kibicami.
Od kota do drapieżnego tygrysa
- Jeśli wybierasz się na polowanie i masz jedynie kota, musisz iść z nim. Dobrze jest mieć psa, ale jeśli masz kota, musisz iść z nim. Nie idziesz sam - w taki sposób grę Benzemy w grudniu 2011 roku opisał Jose Mourinho.
Portugalczyk wówczas domagał się od zarządu nowego napastnika, uważając, że Francuz jest opcją, która nie przystoi klubowi na tym poziomie. Na całe szczęście dla Benzemy, wielkim uczuciem od początku obdarzył go prezydent Królewskich. Florentino Perez nigdy nie ukrywał swojego umiłowania do Benzemy.
- Rzeczywistość pokazuje, że Benzema jest najlepszy na świecie - powtarzał wielokrotnie. - Poleciałem po Karima do Lyonu, bo miałem obsesję na punkcie tego, że może zostać wielkim piłkarzem. Karim to "dziewiątka", która jest połączeniem Ronaldo i Zidane'a. To "dziewiątka", która wykonuje pracę ich obu za jednym razem. To crack - dodał w 2022 roku, po zdobyciu Złotej Piłki przez Benzemę.
Trudno o lepszy komplement dla ofensywnego piłkarza Realu niż porównanie go do takich legend nie tylko klubu, ale także całego futbolu. Benzema jest kimś, kto w piłce zdarza się bardzo rzadko, a znalezienie jego następcy będzie piekielnie trudne.
Przez wiele lat uważany był za "giermka" Cristiano Ronaldo. - Benzema jest najlepszym napastnikiem do współpracy z Ronaldo - tak podczas pracy w Bayernie Monachium opisywał Benzemę Ancelotti. Mimo tego był w stanie wykręcić doskonałe liczby.
W barwach Realu zagrał już w prawie 650 meczach. Jest kapitanem zespołu, który bierze pod swoje skrzydła młode gwiazdy. Zdobył już 353 bramki i zajmuje drugie miejsce na liście strzelców "Los Blancos". Pierwszy jest oczywiście Cristiano Ronaldo.
Portugalczyk strzelił 450 goli, więc pod tym względem Benzema może go nie przebić, ale 35-latek już dawno minął swojego byłego kolegę, jeśli chodzi o liczbę asyst. Pod tym względem jest najlepszy w historii Realu. Na swoim koncie ma już 165 ostatnich podań. Pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki - cztery mniej.
Te liczby są niesamowite. Benzema jest już żywą legendą Realu i jego nieuniknione odejście jest zabraniem potężnego kawałka historii klubu w inny region świata. Francuz zdobył z Królewskimi 25 trofeów - to rekord. Tego wyniku już nie poprawi.
Wieczne porównania do Lewandowskiego
Przed rokiem Benzema w końcu został królem strzelców La Ligi, ale w tym sezonie musiał uznać wyższość Roberta Lewandowskiego. To dwóch absolutnie czołowych napastników świata, których rywalizacja w końcu przeniosła się do Primera Division.
Lewandowski, kilka lat temu miał iść do Realu, ale tam czekała na niego rywalizacja z Benzemą. Polak wybrał więc transfer do Bayernu i z pewnością nie był to zły ruch. Mimo tego porównań do Benzemy uniknąć się nie dało.
Obaj napastnicy naznaczyli ostatnie lata, więc naturalnie zestawia się ich osiągnięcia i być może przede wszystkim styl gry. Francuz jest zawodnikiem, który teoretycznie występuje jako napastnik, ale tak naprawdę jest wolnym elektronem. Sam o sobie mówi, że jego pozycją jest "dziewięć i pół". Stąd te porównanie do Zidane'a i Ronaldo.
Lewandowski z kolei to zupełnie inny rodzaj napastnika. Polak jest prototypem tego, jak rozumie się w futbolu określenie "klasycznej dziewiątki". W Barcelonie bierze większy udział w budowaniu akcji, ale wciąż najlepiej czuje się w polu karnym rywala.
Pierwszy sezon rywalizacji "Lewego" i Benzemy na hiszpańskiej ziemi zakończył się 2:1 Polaka. Został królem strzelców La Liga z kilkubramkową przewagą nad Benzemą. Sięgnął po mistrzostwo i przyczynił się do wygrania przez swoją drużynę Superpucharu Hiszpanii, w finale, którego właśnie przeciwko Realowi, zagrał jeden z najlepszych meczów w 2023 roku.
Z kolei Benzema dał popis swoich ponadprzeciętnych umiejętności w nowym domu Roberta Lewandowskiego. W półfinale Pucharu Króla Francuz przyjechał ze swoim zespołem na Camp Nou, by odrobić jednobramkową stratę, a wyjechał ze zwycięstwem 4:0 i hat-trickiem.
Ta rywalizacja kończy swój bieg. Benzema postanowił, że jego czas na odejście z Realu Madryt właśnie nastał. Francuz poinformował klub, że po zakończeniu tego sezonu odejdzie ze stolicy Hiszpanii. Wraz z nim Lewandowski traci wielkiego rywala, a Real Madryt jedną ze swoich największych legend i kapitana.
Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Upokorzona Borussia bez szans na powtórkę w kolejnych sezonach? Mistrzostwo odjechało na finiszu
- Wybuch paniki na stadionie. Tragiczny bilans