10 czerwca Szymon Marciniak prowadził finał Ligi Mistrzów, w którym Manchester City pokonał Inter Mediolan (1:0). To była kolejna wielka impreza posędziowana przez Polaka. Wcześniej był rozjemcą podczas finału mistrzostw świata. Jest to niewątpliwie najlepszy czas w karierze Marciniaka.
Po powrocie ze Stambułu sędzia prowadził mecze w niższych klasach rozgrywkowych w naszym kraju. Był w Bełchatowie, gdzie w ramach IV ligi GKS grał z Sokołem Aleksandrów Łódzki (4:1). Z kolei w sobotę był arbitrem spotkania podlaskiej A-klasy, w którym zmierzyły się KS Turośnianka i GKS Rutki (2:3).
Wciąż nie milkną jednak plotki dotyczące przyszłości Marciniaka. Sędziego kuszą szejkowie z Arabii Saudyjskiej, którzy chcą, by Polak prowadził mecze Saudi Pro League na wyłączność. Za trzyletni kontrakt oferowane są duże pieniądze. Marciniak rozwiał jednak wszelkie wątpliwości dotyczące swojej dalszej kariery.
- W piątek zapadła decyzja, na pewno zostajemy w kraju jeszcze dwa lata, a może trzy - już definitywnie. Czas teraz na przygotowania, też chciałem pojechać na urlop z luźną głową. Widzimy, jakie głupoty piszą czasami w mediach. Już mnie sprzedają to tu, to tam, a nikt mnie nie pytał o zdanie - powiedział Marciniak.
Polski sędzia mówił też o tym, jakie ma ambicje dotyczące prowadzonych meczów. - Zostajemy w kraju. Za rok są mistrzostwa Europy, są igrzyska olimpijskie, za dwa lata Klubowe Mistrzostwa Świata, a za trzy kolejne Mistrzostwa Świata w USA, Meksyku i Kanadzie - będzie co robić - dodał.
Czytaj także:
Jakub Kamiński po meczu z Niemcami. "Dostałem kilka rad"
Fernando Santos może być zadowolony. Dobre wieści dla kadry przed meczem z Mołdawią
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata