[tag=10946]
FIFA[/tag] i UEFA wykluczyły rosyjskie drużyny (zarówno reprezentację, jak i kluby) z międzynarodowych rozgrywek piłkarskich. To był efekt tego, co wydarzyło się 24 lutego 2022 roku. Wkroczenie wojsk rosyjskich na teren Ukrainy, bombardowania miast, mordy na ludności cywilnej...
To wszystko spowodowało taką, a nie inną decyzję władz piłkarskich. I mimo że nieoficjalnie pojawiają się różne informacje o tym, iż Rosjanie mają wkrótce wrócić do międzynarodowej rywalizacji, to nie zapadła jeszcze żadna decyzja. Nadal nie ma dla nich miejsca w piłkarskim środowisku.
Przedstawiciele ukraińskiej federacji zwracają jednak uwagę, że zawieszenie Rosjan, to nie to samo, co wyrzucenie ze struktur międzynarodowych. A oni właśnie o takie wyrzucenie wnioskują.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski straci opaskę kapitana reprezentacji Polski?
Ukraiński Związek Piłkarski od wielu miesięcy wysyła listy do Giannigo Infantino oraz Aleksandra Ceferina (odpowiednio: szefowie FIFA i UEFA), w których wskazują argumenty na wyrzucenie kraju-agresora z piłkarskich struktur. Na stałe.
"Zwróciliśmy uwagę na ostatnie nielegalne działania rosyjskiego państwa terrorystycznego przeciwko państwu ukraińskiemu i piłce nożnej, w szczególności próby włączenia klubów piłkarskich z tymczasowo okupowanych regionów Ukrainy do regularnych mistrzostw krajowych Rosji" - napisano m.in. w ostatnim liście przesłanym do FIFA i UEFA.
Ukraińcy powołują się na przypadek FC Sewastopola. Ten zespół otrzymał właśnie certyfikat umożliwiający grę w trzeciej lidze rosyjskiej. W kolejce ponoć czekają inne kluby: TSK-Tavria, Rubin i Ocean.
"Dopuszczenie takich działań świadczy o tolerancji dla zbrodni wojennych oraz lekceważeniu praw człowieka i praw cywilizowanego świata" - twierdzą w specjalnym oświadczeniu Ukraińcy.
FIFA i UEFA - jak na razie - nie wypowiedziała się na temat listu (wniosku) ukraińskiej federacji.
Czytaj także: Halę ukraińskiego klubu Rosjanie zniszczyli rakietami. Teraz mają skandaliczny pomysł >>
Czytaj także: Opowiedziała, co Rosjanie zrobili w jej mieście. "To nie są ludzie" >>