Za chwilę miną dwa tygodnie od meczu Mołdawia - Polska, ale wciąż trudno uwierzyć w to, co wydarzyło się w Kiszyniowie. Nasi piłkarze po pierwszej połowie prowadzili 2:0 i byli zespołem zdecydowanie lepszym. Dramat zaczął się po przerwie. Gospodarze złapali wiatr w żagle, przejęli inicjatywę i ostatecznie zwyciężyli 3:2.
Nie dziwi, że na temat tego meczu wciąż dużo mówi się w mediach. Tym razem głos zabrał Marek Koźmiński. Były reprezentant Polski jest w szoku. Przyznał także, że najbardziej jest rozczarowany postawą Piotra Zielińskiego.
- Zakochany jestem w nim, w jego umiejętnościach. Ale w Kiszyniowie tak mnie denerwował, że gdybym go wtedy dorwał, to bym mu głowę urwał. On nawet nie przeszedł obok meczu, on się obok niego prześlizgnął. Ja tego nie akceptuję - mówi Koźmiński w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski straci opaskę kapitana reprezentacji Polski?
Zieliński najbardziej zawinił przy pierwszym golu dla Mołdawii, gdy stracił piłkę na własnej połowie. W dodatku przez większość meczu był niewidoczny. Były kadrowicz wyjaśnia, w czym jest problem.
- Gdyby Zieliński - a mówią o tym we Włoszech - miał mentalność fightera, skurczybyka, to by grał na poziomie najwyższym z najwyższych. Tymczasem Piotr, grając u boku bardzo dobrych piłkarzy, sam gra bardzo dobrze. Ale gdy gra w otoczeniu słabszych graczy, to czasem jest jeszcze słabszy od nich! Tak było w Mołdawii. Był nie do oglądania - podsumowuje.
Reprezentacja Polski po trzech meczach w el. Euro 2024 zajmuje czwarte miejsce w grupie E. Przed nami jest Mołdawia, Albania i Czechy. We wrześniu zagramy z Wyspami Owczymi (7.09) oraz Albanią (10.09).
Kamil Glik wróci do reprezentacji? Zdecydowana reakcja Fernando Santosa >>
Badanie dla WP: Polacy zdecydowali ws. Santosa. Mieszane odczucia >>