Nigdy nie byliśmy tak blisko - komentarze trenerów po meczu Wisła Kraków - Piast Gliwice

Wisła pokonała Piasta 2:1 i co ciekawe, po tym spotkaniu, żaden ze szkoleniowców nie był zadowolony. Dariusz Fornalak przyznał, ze jeszcze nigdy nie był tak bliski pokonania Wisły, z kolei Maciej Skorża narzekał na słabą skuteczność swoich piłkarzy.

Dariusz Fornalak (Piast Gliwice): Nie ulega kwestii, że wygrała drużyna o większym potencjale, lepsza piłkarsko o wyższych umiejętnościach i wykazująca wyższą kulturę gry, jednak paradoksalnie muszę powiedzieć, że jeszcze tak blisko zwycięstwa nad Wisłą nie byliśmy. Śmiem twierdzić, że gdybyśmy zaprezentowali lepszą jakość, przy stanie 1:1, to myślę, że odnieślibyśmy tutaj sukces. Niemniej jednak może zabrakło nam umiejętności. Wychodząc na ten mecz powiedzieliśmy sobie, że czerwone koszulki z "Białą Gwiazdą" to nic strasznego, ale nie wszyscy wytrzymali to ciśnienie. Było zbyt dużo nerwowości i bojaźni w grze w I połowie, która mogła zakończyć się wyższym prowadzeniem Wisły. Kilka słów w przerwie dało poprawę gry, ale nie na tyle, żeby wygrać. Brak Kowalskiego i Gamli, dwóch zawodników środka pola, był bardzo widoczny. W tych decydujących momentach mieliśmy problemy z rozegraniem piłki. Szczególnie w I połowie. Skłamałbym, gdybym powiedział, że bez nich grało nam się lepiej.

Maciej Skorża (Wisła Kraków): Zwycięstwo cieszy, natomiast po I połowie wydawało się, że oszczędzimy sobie emocji i będziemy potrafili wygrać spokojnie i zdobyć kolejne bramki, tym bardziej, że sytuacje ku temu były. Graliśmy bardzo nerwowo, z każdą niewykorzystaną sytuacją. Wyrównanie dla Piasta postawiło nas w trudnej sytuacji, musieliśmy gonić wynik. Najważniejsze, że udało się zdobyć tą bramkę. Nie ukrywam, że mam coraz większy ból głowy, jeśli chodzi o zestawienie drużyny na kolejne mecze - mam tutaj na myśli kontuzje. Druga nasza bolączka to skuteczność, bo gdyby policzyć sytuacje, które mieliśmy w ostatnich dwóch meczach, to gdyby udało się wykorzystać połowę to mielibyśmy większą zdobycz punktową. A tak, to musieliśmy do ostatnich sekund walczyć o to, aby dziewiąte zwycięstwo stało się faktem. Nie oszukujmy się - Wisła na pewno nie zagrała wielkiego meczu. Była kontrola wydarzeń na boisku, ale od pierwszej minuty brakowało mi takiego spokojnego i rozważnego rozegrania akcji. Takiego, gdzie drużyna grająca u siebie, z teoretycznie słabszym przeciwnikiem, powinna taką zwyżkę wykazywać. Dziś, nie wiem z czego to wynikało, ale brakowało nam cierpliwości w rozegraniu akcji. Nie zagraliśmy, jako drużyna, dobrego meczu.

Komentarze (0)