W ostatnim czasie hiszpańskie media informowały, że FC Barcelona ma problem ze sprzedażą swoich piłkarzy, którzy nie chcą opuszczać jej szeregów. Teraz nieco inne światło na sprawę, w wywiadzie udzielonym serwisowi "La Vanguardia" rzucił Joan Laporta.
- Mamy oferty za Christensena, Pedriego, Gaviego, Araujo, Ter Stegena, Ansu, Raphinhę czy Balde. Nie jesteśmy jednak klubem sprzedającym - podkreślił prezydent klubu.
Laporta przyznał jednak, że wkrótce z klubem powinien definitywnie pożegnać się Clement Lenglet, który ostatni rok spędził na wypożyczeniu w Tottenhamie. - Myślę, że dojdziemy z Tottenhamem do porozumienia - stwierdził Laporta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ cudne uderzenie. Ręce same składają się do braw
Oddzielną kwestią poruszoną w rozmowie była sprawa Ansu Fatiego. Młody zawodnik miał być głównym celem sprzedażowym Barcelony. Media podawały, że doszło nawet do tego, że Fati chciał zerwać współpracę z Jorge Mendesem, który usilnie starał się umieścić go w innym klubie. Laporta zapewnił jednak, że widzi Fatiego nadal w stolicy Katalonii.
- Fati powinien kontynuować karierę tutaj. Ma zaufanie Xaviego, a gdy wychodzi na boisko, robi różnicę dzięki swojemu talentowi - powiedział.
Co ciekawe, Laporta nie wykluczył również pozostania w drużynie Francka Kessiego. - Jeśli będzie chciał odejść, uszanujemy to, ale może być bardzo przydatny dla Barcelony.
Jeżeli natomiast chodzi o ewentualne wzmocnienia, zwłaszcza prawej strony defensywy, to kibice powinni uzbroić się w cierpliwość. - Musimy najpierw zarejestrować Gaviego i Araujo. Potem zobaczymy jak będzie wyglądać sytuacja - wytłumaczył Laporta.
Czytaj także:
- Kuriozalne słowa prezesa Motoru Lublin
- Nowe informacje ws. Mbappe