Hitowy transfer Lecha Poznań na zmienionych zasadach. Decyduje jedna osoba

PAP/EPA / Abedin Taherkenareh / Na zdjęciu: Ali Gholizadeh i Aaron Ramsey
PAP/EPA / Abedin Taherkenareh / Na zdjęciu: Ali Gholizadeh i Aaron Ramsey

Wszystko wskazuje na to, że Ali Gholizadeh zostanie piłkarzem Lecha. Długo jednak nie było to oczywiste, a przy Bułgarskiej decyzję o transferze pozostawiono w rękach jednej osoby.

Ten ruch był awizowany od dłuższego czasu, lecz przeciągał się ze względu na problemy zdrowotne zawodnika. 27-letni Irańczyk, który od pięciu lat jest związany z RSC Charleroi (z półroczną przerwą na ostatnie wypożyczenie do tureckiej Kasimpasy) trafia do stolicy Wielkopolski z niewyleczoną kontuzją kolana.

W ostatnich dniach trwało załatwianie formalności, jednak równolegle w gabinetach toczono znacznie ważniejszą dyskusję - czy w ogóle finalizować sprowadzenie Aliego Gholizadeha.

Gwiazda ligi albo totalny niewypał

Prawoskrzydłowy to materiał na gwiazdę PKO Ekstraklasy. Choć poprzedni sezon nie był dla niego zbyt udany, to wcześniejsze statystyki miał bardzo dobre. W belgijskich rozgrywkach ligowych 2021/2022 miał 8 goli i 5 asyst. Rok wcześniej to 8 bramek i 6 asyst, a jeszcze rok wcześniej to 4 gole i 8 decydujących podań. Efekt? Dziś wycenia się go nawet na 1,8 mln euro, co byłoby rekordem transferowym na polskim podwórku.

Sęk w tym, że gdyby nie jego problemy zdrowotne, Lech prawdopodobnie nie miałby szans pozyskać tego zawodnika. Dziś ma on uraz kolana i będzie się leczył jeszcze co najmniej przez dwa miesiące. To oznacza, że na pewno nie pomoże drużynie Johna van den Broma w eliminacjach Ligi Konferencji Europy, a gdyby nie wywalczyła ona awansu, nie zarobi ok. 3 mln euro za udział w fazie grupowej.

Wielki dylemat Piotra Rutkowskiego

W tym kontekście wykładanie nawet 1,8 mln w unijnej walucie na piłkarza (choć ostatecznie ta suma może być mniejsza), który na razie nie jest zdolny do gry, to wielkie ryzyko. Dlatego, jak ustaliły WP SportoweFakty, ten transfer nie odbywa się według przyjętych od dawna zasad w "Kolejorzu".

Działalność komitetu transferowego została ograniczona, bo nikt w pionie sportowym nie chciał brać na siebie odpowiedzialności za ewentualne niepowodzenie.

Prezes Piotr Rutkowski od żadnego ze swoich współpracowników nie usłyszał jasnej sugestii, że Gholizadeha na Bułgarską na pewno należy ściągnąć. Decyzję pozostawiono wyłącznie w jego rękach.

Rutkowski chce podjąć to ryzyko, w efekcie Irańczyk przyleciał do Polski i najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu zostanie oficjalnie zaprezentowany jako piłkarz Lecha.

Pozyskanie tego gracza to zastępstwo dla sprzedanego do Club Brugge Michała Skórasia. Gholizadeh zostanie trzecim letnim wzmocnieniem "Kolejorza". Wcześniej do stolicy Wielkopolski trafili Elias Andersson (ostatnio Djurgardens IF) oraz Miha Blazić (Angers SCO).

Ponadto do Lecha powrócili piłkarze, którzy przebywali na wypożyczeniach: Filip Borowski (Zagłębie Sosnowiec), Bartosz Mrozek (Stal Mielec) oraz Maksymilian Pingot (Odra Opole).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Vinicius Jr zmienia dyscyplinę? Ależ zabawa!

Komentarze (8)
avatar
Pernabuco
9.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyta się ; Goły Zadek! 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
9.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic się nie dzieje, spokojnie, wszystko idzie zgodnie z planem! ;D 
avatar
zbych22
9.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za Skórasia Rutkowski skasował 8 mln euro więc może poszaleć. 
avatar
pempek77
9.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
3 transfery- polakow 0 
avatar
zbych22
9.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cywilizowane ligi więcej płacą za juniorów rokujących na przyszłość.