Lato broni Santosa i krytykuje piłkarzy. "Śmiać mi się chce"
Fani wciąż pamiętają kompromitację reprezentacji Polski w Kiszyniowie. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" do klęski z Mołdawią odniósł się Grzegorz Lato. W obronę wziął selekcjonera Fernando Santosa.
Polska nigdy wcześniej nie przegrała meczu z tak nisko notowaną drużyną w rankingu FIFA. Skomplikowała się też sytuacja Biało-Czerwonych w walce o awans do mistrzostw Europy. Teraz nasi kadrowicze nie mogą już sobie pozwolić na wpadki.
Co o grze Polaków i pracy selekcjonera Fernando Santosa sądzi Grzegorz Lato? Były piłkarz i prezes PZPN nie uważa, że to wina Portugalczyka. - Powiem krótko - trener nie gra - powiedział. Dodał, że gra kadry nie zależy tylko od trenera, bo gdyby tak było, to Katar i Arabia Saudyjska regularnie zdobywałyby mistrzostwa świata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on wyprawiał! Kapitalna postawa bramkarzaJego zdaniem nie powinno tak być, że w reprezentacji grają zawodnicy, którzy nie mają pewnego miejsca w podstawowych składach swoich drużyn. I to nawet wtedy, gdy są uznawani za bardzo utalentowanych.
Lato odniósł się także do słów Jana Bednarka, który porażkę usprawiedliwiał rozkojarzeniem. Bednarek tłumaczył, że zawodnicy głowami byli już na wakacjach.
- Ja tego nie słyszałem, ale jeśli Bednarek coś takiego powiedział, to oni się naprawdę ośmieszają, skoro są myślami na wakacjach, gdy na tablicy wynik 2:0... Ten orzeł na piersi do czegoś ich zobowiązuje. Nie tylko do brania pieniędzy. Śmiać mi się chce. Oni już byli na wakacjach... Może jeszcze w barze? - dodał.
Czytaj także:
Manchester szykuje ciekawy transfer. Ma zastąpić Hiszpana
Ustawił dziesiątki meczów. PZPN zaprosił go na wyjazdowy mecz kadry