Powrót kapitana Śląska

Wszyscy kibice Śląska Wrocław wyczekiwali powrotu do gry kapitana Śląska Wrocław, Dariusza Sztylki. Ten zaliczył epizod w meczu derbowym z KGHM Zagłębiem Lubin. - Czuję się szczęśliwy - Sztylka nie ukrywał radości po ostatnim gwizdku sędziego.

Artur Długosz
Artur Długosz

Długo wszyscy kibice Śląska Wrocław czekali na powrót Dariusza Sztylki, który zazwyczaj piastował funkcje kapitana drużyny. Po długiej przerwie spowodowanej dolegliwościami popularny "Sztyla" zameldował się na boisku w sobotnim starciu derbowym z KGHM Zagłębiem Lubin. - Czuję się szczęśliwy. Po długim okresie czasu zagrałem w pierwszej drużynie i jest to dla mnie najważniejsze teraz. Forma formą, cały czas nad nią teraz pracuję. Cieszę się, że dołączyłem do chłopaków, a najbardziej jestem zadowolony ze zwycięstwa - mówił piłkarz po ostatnim gwizdku sędziego.

Sztylka, do momentu kontuzji, był bardzo ważnym elementem Śląska Wrocław. Teraz wszyscy liczą, że z biegiem czasu coraz częściej będzie się on pojawiał na placu gry. - Darek Sztylka trenuje od dłuższego czasu. Miał duże problemy ze zdrowiem. Ćwiczył regularnie, bardzo ciężko, bo rano indywidualnie i popołudniu z zespołem. O jego grze w następnym meczu czy w dłuższym wymiarze czasowym trudno mi powiedzieć - stwierdził opiekun drużyny ze stolicy Dolnego Śląska, Ryszard Tarasiewicz.

W sobotę Sztylka na boisku przebywał tylko kilkadziesiąt sekund. - Przede wszystkim chciałem pomóc chłopakom, abyśmy dowieźli to 2:0 spokojnie do końca i abyśmy się w szatni mogli cieszyć z trzech punktów - zakończył kapitan Śląska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×