Gdy w maju 2022 roku Paris Saint-Germain przekazało informację, że Kylian Mbappe przedłużył kontrakt, w stolicy Francji zapanowała euforia.
Klub zapewnił napastnikowi kosmiczne pieniądze, wielkie premie i "dużo do powiedzenia" w kwestiach kadrowych. Minął zaledwie rok i szef klubu Nasser Al-Khelaifi chyba bardzo żałuje tego, co zaoferował zawodnikowi 14 miesięcy wcześniej.
Umowa Mbappe z PSG kończy się w czerwcu 2024 roku. Klub nie chce doprowadzić do tego, że straci zawodnika wartego fortunę za darmo. Oczekuje więc od 24-latka kolejnego przedłużenia umowy bądź... transferu w tym okienku.
Francuz jednak... bawi się doskonale, bo wszystkie kwestie prawne są po jego stronie. PSG nie może go zmusić do transferu teraz. Nie może też wymóc przedłużenia umowy. Na zawodniku żądnego wrażenia nie robią ultimatum, jakie otrzymuje od Al-Khelafiego.
"Mbappe podtrzymuje swoją strategię" - informuje hiszpański dziennik "Mundo Deportivo". Zawodnik trenuje w najlepsze z drużyną, a w piątek wziął udział w sparingu z Le Havre (2:0), w którym zdobył nawet bramkę.
Oficjalnie nigdzie się nie wybiera i chce wypełnić swój kontrakt. Co więcej, jeżeli do końca lipca nie zdecyduje się na transfer, to zarobi 40 mln euro, jako część premii lojalnościowej.
W kierunku tego, co dzieje się w Paryżu, spogląda Real Madryt, który wciąż marzy o przechwyceniu napastnika. Wydaje się jednak, że tak władze PSG, jak i Królewskich, nie mają nic do powiedzenia w grze Mbappe.
"Plany Mbappe wywracają PSG do góry nogami i utrzymują Real Madryt w napięciu. Los Blancos czekają na wydarzenia w dyskretnym tle i nie planują wykonać żadnego ruchu, jeśli Mbappe i PSG nie dojdą wcześniej do porozumienia" - opisano sprawę w "Mundo Deportivo".
Zobacz także:
Lewandowski gra przeciwko gigantom. Wiadomo, kto pokaże mecze
Gwiazda Realu kuszona przez wielkich. Numer jeden na liście życzeń
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)