To jeden z symboli odbudowy Ruchu Chorzów. Pomocnik Patryk Sikora ma dopiero 23 lata, a za sobą dwie poważne kontuzje, dwa spadki i trzy awanse.
Urodzony w Mikołowie piłkarz w pierwszym zespole Niebieskich zadebiutował w w 2018 roku. Wówczas Niebiescy spadali z I ligi. W II lidze Sikora w każdym z meczów wchodził z ławki.
W potyczce Pucharu Polski z Odrą Opole znalazł się w podstawowym składzie, ale jeszcze w 1. połowie boisko opuścił. Okazało się, że pomocnik zerwał więzadło krzyżowe i czekała go rehabilitacja. Do gry Sikora wrócił w ostatnim meczu sezonu, kiedy kolejny spadek Niebieskich już był przesądzony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak tego nie strzelił?! Koszmarny kiks przed pustą bramką
W III lidze, w odbudowywanym Ruchu, Sikora miejsce w składzie wywalczył sobie dopiero pod koniec rundy. Zdobył nawet premierowego gola dla Niebieskich. Wiosną na boisko wyszedł raz, później sezon został przerwany. W kolejnym Sikora należał do podstawowych zawodników Ruchu. W ostatnim meczu rundy jesiennej, w doliczonym czasie meczu z Górnikiem II Zabrze, zdobył bramkę na wagę trzech punktów.
Na kolejny występ musiał poczekać niemal rok. Podczas okresu przygotowawczego Patryk Sikora po raz drugi zerwał więzadła krzyżowe. Uraz leczył przez niemal dwanaście miesięcy. W międzyczasie Ruch awansował do II ligi.
Wiosną 2022 roku Patryk Sikora był już podstawowym zawodnikiem Niebieskich. Chorzowianie awansowali do Fortuna I ligi, przy dużym udziale pomocnika, piłkarsko dojrzewającego z każdym meczem.
Na zapleczu PKO Ekstraklasy Patryk Sikora był nie do zastąpienia. W kilku meczach pomocnik był kapitanem drużyny (pod nieobecność Tomasza Foszmańczyka i Łukasza Janoszki). 3 czerwca, po wygranej nad GKS-em Tychy, świętował z Niebieskimi trzeci z rzędu awans. Tym razem do ligowej elity.
W niedzielę Patryk Sikora zadebiutuje w PKO Ekstraklasie. Trudno wyobrazić sobie, aby Jarosław Skrobacz nie postawił w meczu na 23-latka. - Nie możemy się doczekać pierwszego meczu - przyznał pomocnik. - Zrobiliśmy trzy awanse z rzędu. Wróciliśmy tam, gdzie nasze miejsce. Mam nadzieję, że kibice będą z nami na dobre i na złe - dodał.
Czytaj także:
Zagłębie Sosnowiec pozyskało nowego bramkarza. Grał w europejskich pucharach
Trzy gole w meczu Legii. Wszystkie zdobył jeden piłkarz