Po tym, jak Aleksander Buksa spędził pół roku na wypożyczeniu w Standardzie Liege, powrócił do swojego klubu, czyli włoskiej Genoi CFC. Odrzucił przy tym pozostanie w Belgii, mimo iż pojawiła się taka możliwość.
Genoa, która wywalczyła awans do Serie A, ostatecznie nie pozostawiła Polaka w swoich szeregach. Ten zgodnie z informacjami Piotra Koźmińskiego z WP SportoweFakty został ponownie wypożyczony, tym razem do austriackiego WSG Tirol.
W piątek, 21 lipca miał miejsce debiut Buksy w nowym klubie. I był on jak najbardziej udany, bowiem Polak zdobył dwie bramki. Jego WSG Tirol po dogrywce zapewniło sobie awans do kolejnej rundy Pucharu Austrii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?
20-latek otworzył wynik meczu w 20. minucie. Jeszcze przed przerwą czwartoligowy zespół SV Bad Schallerbach doprowadził do remisu. W drugiej połowie nie oglądaliśmy bramek, przez co doszło do dogrywki.
W niej drużyna Buksy ponownie wyszła na prowadzenie, ale później musiała radzić sobie w osłabieniu. To wykorzystali rywale, którzy znów zdobyli bramkę na wagę remisu. Ostatecznie jednak w 114. minucie młodzieżowy reprezentant naszego kraju strzelił gola na wagę awansu WSG Tirol do kolejnej rundy Pucharu Austrii.
Teraz polski napastnik i jego drużyna mogą przygotowywać się pod pierwszy mecz nowego sezonu austriackiej Bundesligi. Już za tydzień (29.07) na inaugurację rozgrywek WSG Tirol podejmie A. Klagenfurt.
Przeczytaj także:
Szokujące wyznanie polskiego piłkarza. "Nerka pękła jak arbuz"