Ekstraklasowy debiut Puszczy w Łodzi. Na mecz przyszło więcej ludzi niż... Niepołomice mają mieszkańców

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Dominik Kun (z lewej) i Wojciech Hajda (z prawej)
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Dominik Kun (z lewej) i Wojciech Hajda (z prawej)

Choć zaczęło się dla nich świetnie, musieli obejść się smakiem w pierwszym w historii występie w PKO Ekstraklasie. Piłkarze Puszczy Niepołomice przegrali na wyjeździe z Widzewem Łódź 2:3 w pierwszej kolejce rozgrywek.

"Żubry" to absolutny debiutant w PKO Ekstraklasie. W tym roku niepołomiczanie sprawili sobie, szefom i kibicom najlepszy prezent na stulecie klubu i awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej. Trener Tomasz Tułacz na przedmeczowej konferencji prasowej mówił, że jego zespół "chciałby się jak najlepiej bawić na tym balu".

Widzę po zespole, sztabie, pracownikach i samym sobie, że jesteśmy na fali entuzjazmu i mam nadzieję, że będzie ona trwała jak najdłużej. Potrzeba wyników, z czego zdajemy sobie sprawę, ale na dzisiaj cieszymy się z tego, że mamy możliwość mierzenia się z najlepszymi w Polsce. Nie możemy doczekać się tego pierwszego meczu - mówił szkoleniowiec Puszczy.

Od pierwszych minut wydawało się jednak, że beniaminek został zaproszony nie do jakiegoś walca, ale jive'a czy fokstrota, bo łodzianie już w trzeciej i siódmej minucie próbowali zadać cios w stronę bramki Kewina Komara. Bramkarz ekipy z Niepołomic odbił strzał Bartłomieja Pawłowskiego, a po chwili wraz z kolegami zapobiegł zagrożeniu przy próbie Dominika Kuna.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak tego nie strzelił?! Koszmarny kiks przed pustą bramką

A w 9. minucie goście objęli prowadzenie i to w sposób niezwykle efektowny. Przepięknym uderzeniem z dystansu w samo okno bramki Henricha Ravasa popisał się Artur Siemaszko i w ten bardzo efektowny sposób zarówno piłkarz, jak i cała Puszcza przywitała się z ekstraklasą.

Co ciekawe, kolejne minuty to coraz większa dominacja na boisku graczy trenera Tomasza Tułacza. Żubry szukały górnymi piłkami m.in. Roka Kidricia, lecz brakowało skuteczności i dokładności. Podobnie zresztą jak widzewiakom, tyle że im przytrafiało się to dużo dalej od bramki rywali.

Ale do tejże bramki w 35. minucie trafił pozyskany tego lata Fran Alvarez. Piłkę wyłożył mu rodak - Jordi Sanchez. Przy Piłsudskiego 138 w Łodzi oglądaliśmy więc dwie naprawdę piękne bramki w pierwszej połowie i trudno rozstrzygnąć, która powinna dostać wyższą notę. W doliczonym czasie gry Widzew mógł wyjść na prowadzenie, lecz strzał Sancheza został zablokowany, a dobitka Alvareza poszybowała nad poprzeczką.

Kilkanaście sekund po przerwie o szarżę na niepołomicką bramkę pokusił się Bartłomiej Pawłowski, lecz uderzył ze zbyt ostrego kąta. Przyjezdni dali się zepchnąć do defensywy i ponieśli tego konsekwencje. W 55. minucie z lewej strony boiska Pawłowski wyłożył piłkę na 16 metr, a piwot bez piłki przepuszczający to podanie wykonał Alvarez. Dzięki temu do strzału z pierwszej piłki doszedł niepilnowany Patryk Stępiński i dał prowadzenie Widzewowi.

Tempo spotkania zdecydowanie siadło, a do 75. minuty gra toczyła się zdecydowanie częściej na połowie Puszczy. Ale w ostatnim kwadransie ekipa Tomasza Tułacza próbowała się z tego wyswobodzić. Zabrakło jednak konkretów przy zalążkach stwarzanych akcji. Z kolei w 84. minucie kapitalnym refleksem wykazał się Kewin Komar, który po efektownej paradzie odbił piłkę po strzale Pawłowskiego.

W doliczonym czasie gry drugiej połowy widzewiacy mieli kontrę, którą zamienili na trzecią bramkę. Po przechwycie piłki popędził do przodu Juljan Shehu, a następnie wyłożył piłkę Andrejsowi Ciganiksowi. Grzechem byłoby z tego nie skorzystać. A niepołomicznie zdołali jeszcze na to odpowiedzieć. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka otarła się o poprzeczkę, a w szesnastce miejscowych było tyle miejsca, że z czterech metrów Rok Kidric mógł sobie spokojnie główkować i pokonać Henricha Ravasa.

I na koniec ciekawostka. Mecz na stadionie w Łodzi oglądało z trybun 17 098 widzów, a zatem więcej niż... Niepołomice liczą mieszkańców. Według danych GUS z 31 grudnia 2022, liczba osób zamieszkujących tę podkrakowską miejscowość wynosiła 16 493.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Widzew Łódź - Puszcza Niepołomice 3:2 (1:1)
0:1 - Artur Siemaszko 9'
1:1 - Fran Alvarez 35'
2:1 - Patryk Stępiński 55' 
3:1 - Andrejs Ciganiks 90+3' 
3:2 - Rok Kidrić 90+6'

Składy:

Widzew: Henrich Ravas - Patryk Stępiński, Serafin Szota, Luis Da Silva, Fabio Nunes (79' Mateusz Żyro) - Marek Hanousek - Ernest Terpiłowski (85' Paweł Zieliński), Dominik Kun, Fran Alvarez (79' Juljan Shehu), Bartłomiej Pawłowski (85' Andrejs Ciganiks) - Jordi Sanchez (89' Imad Rondić).

Puszcza: Kewin Komar - Piotr Mroziński (51' Konrad Stępień), Artur Craciun, Łukasz Sołowiej, Roman Yakuba - Wojciech Hajda (74' Jordan Majchrzak), Jakub Serafin - Artur Siemaszko (61' Marcel Pięczek), Kamil Zapolnik (61' Hubert Tomalski), Mateusz Cholewiak (74' Jakub Bartosz) - Rok Kidrić.

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).

Żółte kartki: Kun, Hanousek, Alvarez (Widzew) - trener Tułacz (Puszcza).

Widzów: 17 098

Czytaj też: Falstart Górnika. Bielica podarował zwycięstwo Radomiakowi

Komentarze (4)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
23.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Niepołomice 16493? To co mają powiedzieć w Rybołach, które liczą 400 ludzi? 
avatar
Wschodni Płomien
23.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Macabi tel aviv zaczął od trzech punktów. Pewnie udadzą się teraz na szabat 
avatar
Ginter Hugo
23.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Widzew!