To była prawdziwa kanonada. FC Barcelona trzy razy znalazła drogę do siatki, a autorem jednej z bramek był Robert Lewandowski, lecz to nie wystarczyło. Arsenal był zdecydowanie skuteczniejszy i pokonał mistrzów Hiszpanii 5:3 w sparingu rozegranym w Stanach Zjednoczonych.
Po końcowym gwizdku Xavi uciął sobie pogawędkę z menadżerem "Kanonierów", Mikelem Artetą. Na konferencji prasowej szkoleniowiec wyłącznie pozytywnie wypowiadał się na temat londyńskiego zespołu.
- Powiedziałem Mikelowi, że to było jak mecz Ligi Mistrzów. Intensywność, którą narzucili nie była normalna dla meczu towarzyskiego. Dla nas był to pierwszy mecz, poza tym byliśmy po wirusie, więc było naprawdę trudność Ich intensywność mnie nie zaskoczyła. Tyle fauli taktycznych... to nie było normalne. Oni są teraz na innym poziomie przygotowania fizycznego - ocenił.
Przypomnijmy, że klub ze stolicy Katalonii wcześniej musiał odwołać mecz towarzyski z Juventusem ze względu na chorobę kilkunastu zawodników. Drużyna Lewandowskiego potrzebuje czasu, by złapać odpowiedni rytm.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Benzema nieszczęśliwy w Arabii Saudyjskiej? Ten film jest wymowny
- Arsenal zasłużył na zwycięstwo. Głównym powodem była różnica w rytmie. My wyglądaliśmy dobrze, jestem zadowolony pomimo rezultatu. Wyprowadzanie piłki było dobre, w wielu momentach dominowaliśmy środek pola. Mogliśmy wyglądać lepiej. Wirus nie jest żadną wymówką - uzupełnił.
Przed FC Barceloną bardzo trudny sprawdzian. W nadchodzącą sobotę o godz. 23 rozpocznie się prestiżowy sparing "Blaugrany" z Realem Madryt.
Czytaj więcej:
Potrójna porcja emocji. Legia, Lech i Pogoń startują w eliminacjach Ligi Konferencji Europy
Lewandowski już strzela. Bramkarz Arsenalu bez szans [WIDEO]
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)