Polscy przedstawiciele na europejskiej arenie mieli stosunkowo dobre losowanie w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Pogoń Szczecin z pewnością nie trafiła źle, bo los połączył ją z północnoirlandzkim Linfield FC.
Pierwsze spotkanie Portowcy rozgrywali na wyjeździe, co oczywiście stawiało ich w trochę trudniejszej sytuacji przed tym starciem, ale mając w perspektywie cały dwumecz, mogło być to korzystne. Gdyby w Irlandii Północnej szczecinianom powinęła się noga, można by było odrabiać straty na swoim boisku.
Natomiast Pogoń nie miała zbyt dużych problemów od pierwszych minut tej rywalizacji. Już w 14. minucie sfaulowany w polu karnym rywala został Luka Zahović. W związku z tym sędzia oczywiście podyktował rzut karny dla czwartej drużyny poprzedniego sezonu w Polsce, a ten na bramkę zamienił Kamil Grosicki.
W kolejnych minutach gospodarze próbowali stworzyć zagrożenie pod bramką Dante Stipicy, ale nie szło im to zbyt dobrze. Natomiast polski zespół wykorzystał swój dobry moment i po dośrodkowaniu Grosickiego z rzutu rożnego do siatki trafił Joao Gamboa.
Po zmianie stron jednak mieliśmy zdecydowanie większą liczbę trafień. Najpierw kontakt złapali gospodarze, ale niedługo później na przestrzeni trzech minut Portowcy zdobyli dwie bramki. Na 3:1 trafił Mariusz Malec, a czwartego gola strzelił Efthymis Koulouris. Później jeszcze Irlandczycy z północy trafili na 4:2 i wydawało się, że tak zakończy się to spotkanie. Jednak w ostatniej akcji na 5:2 dla Pogoni strzelił Mariusz Fornalczyk.
Czytaj też:
Piękne gole Lecha [WIDEO]
Legia uniknęła pucharowego wstydu!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Benzema nieszczęśliwy w Arabii Saudyjskiej? Ten film jest wymowny