Raków podzieli los Lecha? "Nie zdziwi mnie taki scenariusz"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Ivi Lopez (czwarty od lewej)
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Ivi Lopez (czwarty od lewej)

W Azerbejdżanie liczą na to, że Raków podzieli los Lecha i w rewanżu Karabach odrobi z nawiązką stratę z pierwszego meczu eliminacji Ligi Mistrzów. - Wszyscy tego oczekują - mówi nam azerski dziennikarz.

W środę 2 sierpnia o godz. 18 Raków Częstochowa zagra na wyjeździe z Karabachem Agdam w rewanżowym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie zakończyło się minimalną wygraną polskiej drużyny (3:2), dzięki której do Azerbejdżanu udała się ona z zaliczką.

- To był ciekawy pojedynek. Kibice zobaczyli wiele bramek i na pewno cieszyli się z oglądanej gry. Trzeba jednak zauważyć, że gospodarze mieli dość szczęśliwy dzień. Nasz bramkarz wpuścił trzy niefortunne gole, a tyle błędów w 90 minut nie zdarza się często - mówi nam dziennikarz Wusal Mahmudow.

Historia jest za Azerami

Mimo wygranej Rakowa w pierwszym meczu wciąż to Karabach jest faworytem do awansu. Za tym zespołem przemawia nie tylko większe doświadczenie w europejskich pucharach, ale również historia ich starć z polskimi drużynami. Te w Azerbejdżanie zawsze kończyły się zwycięstwem gospodarza. - Myślę, że to może być dodatkowa motywacja - nie kryje Mahmudow.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a

- W poprzednim sezonie Karabach również przegrał pierwszy mecz z Lechem Poznań (0:1), ale u siebie zdobył aż pięć bramek (5:1). Nie zdziwi mnie podobny scenariusz w tej grze. Zresztą wszyscy tak naprawdę tego oczekują - dodaje nasz rozmówca.

Azerowie wydają się być spokojni o awans Karabachu. - Wszyscy kibice wierzą w swój zespół, bo mają dobre wspomnienia. Poza tym drużyna wydaje się mocniejsza od Rakowa - podkreśla Mahmudow.

Karabach ma swoje problemy 

Pierwszy mecz zmienił niewiele w postrzeganiu szans na awans Karabachu przez Azerów. Już wtedy za piętę achillesową drużyny uważano bramkarza. - No i już każdy wie, że tutaj jest ten problem. Niemniej sam zespół jest mocny i ma bardzo dobrych graczy w polu - zauważa Mahmudow.

- Podopieczni Gurbana Gurbanowa mają więcej mocniejszych stron niż Raków. Tak jest z linią pomocy i obroną. Mogą być problemy z atakiem, ponieważ dwóch ważnych napastników opuściło drużynę latem: Musa Gurbanli i Ramil Szejdajew. Przyszli nowi w ich miejsce, ale muszą dostosować się do reszty. Do tego Juninho jest kontuzjowany i dopiero zaczyna trenować - uzupełnia.

Gotowi na nerwy 

Raków w pierwszym meczu pokazał, że Karabach musi się z nim liczyć. Przewaga przed rewanżem z kolei sprawia, że to rywale będą zmuszeni do gry w ofensywie. - Dlatego też kluczowe wydaje się powstrzymanie kontrataków gości - ocenia Mahmudow.

- Myślę, że trener polskiej drużyny zdaje sobie sprawę z większej siły gospodarzy i ustawi podopiecznych do bronienia pełnym składem. Z pewnością będzie trudno się przebić, ponieważ nieprzypadkowo ten zespół notował tak dobre wyniki w lidze i pucharach w ostatnich latach. Doświadczenie jest jednak po naszej stronie, a ono często procentuje w takich pojedynkach. Stąd wiara, że Gurbanow odmieni wszystko w Baku - dodaje.

Mahmudow pracuje przy Karabachu od wielu lat i nie kryje, że również jest spokojny o awans. - Nie zdziwią mnie rzuty karne. Niemniej uważam, że tego dwumeczu nie przegramy. Oni już nie raz odmieniali sytuację w takich sytuacjach - podsumowuje.

Rewanżowy mecz II rundy eliminacji Ligi Mistrzów Karabach Agdam - Raków Częstochowa w środę o godz. 18. Transmisja w TVP Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)