Towarzyski mecz w USA po raz kolejny dostarczył mnóstwo emocji kibicom. Spotkanie Juventusu z Realem Madryt rozegrane zostało na Camping World Stadium w Orlando. O jednego gola lepsza okazała się "Stara Dama", a barwach której błyszczał Wojciech Szczęsny.
W samej pierwszej połowie Królewscy oddali 21 strzałów, jednak po pierwsze byli bardzo nieskuteczni, a po drugie świetnie między słupkami sprawował się polski bramkarz. To było nawiązanie do jego najlepszych występów.
Ale i on był bezradny, gdy rozpędzony Vinicius Junior dostał fenomenalne prostopadłe podanie z własnej połowy od Toniego Kroosa. Brazylijczyk wyczekał na ruch Szczęsnego i efektownie podciął nad nim piłkę. Był to gol na 1:2, bo wcześniej o emocje "zadbała" defensywa ekipy z Madrytu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ petarda! Zrobiła to niczym Messi
Juventus objął prowadzenie po około 50 sekundach. Zaczęło się od straty Luki Modricia, potem zawodnicy Juventusu poklepali przed polem karnym, Timothy Weah strzelił w słupek, ale piłka odbiła się idealnie dla Moise Keana, a ten z bliska dopełnił formalności. Później? Cóż, Real napierał, stwarzał kolejne szanse, natomiast nie potrafił znaleźć sposobu na Szczęsnego. Tymczasem wystarczyła jedna błyskawiczna kontra i Weah tym razem trafił do praktycznie pustej bramki.
Podobno w drugiej połowie na boisku przebywał Arkadiusz Milik. Podobno, bo jego kontakty z piłką można było policzyć na palcach jednej ręki, choć trzeba mu oddać, że brał udział w akcji bramkowej na 3:1. Inna sprawa, że Real nieprawdopodobnie zdominował drugą część meczu, bardzo długo w zasadzie nie wypuszczał rywala z jego połowy, a w pewnym momencie był w posiadaniu piłki przez blisko 80 proc. czasu gry.
Sunęły kolejne ataki, blisko był m.in. Joselu, ale nie trafił w bramkę z kilku metrów. Zresztą, jeszcze w pierwszej połowie nie wykorzystał wybornej okazji. To ewidentnie nie był jego mecz. Można było jednak odnieść wrażenie, że z minuty na minutę Królewscy mają coraz więcej sił. Tuż po wejściu na boisku atomowy strzał z dystansu oddał Federico Valverde, lecz tylko obił poprzeczkę.
Nie zabrakło tez kontrowersji. W 90. minucie faulowany w polu karnym był Rodrygo, jednak sędzia z jakiegoś powodu podyktował jedynie rzut wolny. Sam poszkodowany uderzył w mur, dobitka również okazała się nieskuteczna, a w ostatniej doliczonej minucie kontratak turyńczyków zwieńczył Dusan Vlahović. I Real, podobnie jak w starciu z FC Barceloną parę dni wcześniej, może mówić, że gra była zdecydowanie lepsza niż wynik.
Juventus FC - Real Madryt 3:1 (2:1)
1:0 Moise Kean 1'
2:0 Timothy Weah 20'
2:1 Vinicius Junior 38'
3:1 Dusan Vlahović 90+5'
Składy:
Juventus: Wojciech Szczęsny (46' Carlo Pinsoglio) - Danilo (73' Dean Huijsen), Bremer (67' Daniele Rugani), Alex Sandro (46' Federico Gatti) - Timowhy Weah (46' Samuel Iling Junior), Weston McKennie (67' Hans Nicolussi Caviglia), Manuel Locatelli (73' Enzo Barrenechea), Fabio Miretti (46' Andrea Cambiaso), Filip Kostić (72' Matias Soule) - Federico Chiesa (77' Dusan Vlahović), Moise Kean (46' Arkadiusz Milik).
Real: Thibaut Courtois - Lucas Vazquez (63' Dani Carvajal), Antonio Ruediger (63' Eder Militao), Nacho (63' David Alaba), Fran Garcia (77' Alvaro Odriozola) - Toni Kroos (83' Nico Paz), Eduardo Camavinga (63' Aurelien Tchouameni), Luka Modrić (63' Fede Valverde) - Jude Bellingham - Vinicius Junior (77' Brahim Diaz), Joselu (63' Rodrygo).
Żółte kartki: Bremer, Gatti, Barrenechea, Milik (Juventus).
Sędzia: Ismail Elfath (USA).
CZYTAJ TAKŻE:
Wojciech Cygan: To historyczny moment dla Rakowa. Ale nie zatrzymamy się!
Zmiany w TVP Sport. Wiemy, kto będzie nowym dyrektorem!
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)