Karabach Agdam jest zmorą polskich zespołów w europejskich pucharach od wielu lat. Z azerskim klubem przegrywały takie ekipy jak: Wisła Kraków (2010), Piast Gliwice (2013), Legia Warszawa (2020) czy Lech Poznań (2022). Raków Częstochowa chciał zakończyć złą serię.
Przy ul. Limanowskiego podopieczni Dawida Szwargi wygrali 3:2, a na bardzo trudnym terenie w Baku zremisowali 1:1. Awans do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów stał się więc faktem. Choć środowe spotkanie w pewnych momentach wyglądało dramatycznie.
Przyznał to również były szkoleniowiec Rakowa, Marek Papszun. - Fakt, że przeciwnik stworzy jakieś szanse, można było z góry założyć. Natomiast drużyna pokazała się ze świetnej strony mentalnej. W niektórych momentach wykazała wręcz heroizm - powiedział w rozmowie z Polsatem Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a
- Widać, że chłopakom bardzo mocno zależało na tym, aby awansować dalej i pokonać tę wysoką przeszkodę. Pomogła bardzo dobra, wręcz świetna organizacja gry w defensywie. Myślę, że w dwumeczu Raków odniósł zasłużone zwycięstwo - dodał.
W kolejnej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów zespół Dawida Szwargi zagra z Arisem Limassol z dwoma Polakami w składzie - Karol Struskim i Mariuszem Stępińskim. Marek Papszun ocenił szanse Rakowa Częstochowa w dwumeczu przeciwko cypryjskiemu rywalowi.
- Szanse Rakowa opieram na tym, że zespół jest bardzo zmotywowany, dobrze nastawiony, w różnych fazach gry, gdy zachodzi potrzeba, dobrze funkcjonuje. Gdy trzeba było atakować częściej w pierwszym meczu, to atakował, radził sobie, strzelał gole. Teraz trzeba było się wybronić, to się wybronił. Ten dwumecz pokazał, że zespół jest przygotowany na różne okoliczności. To jest podstawa, żeby myśleć dobrze - podsumował.
Pierwsze starcie Rakowa Częstochowa z Arisem Limassol odbędzie się już we wtorek (8 sierpnia). Mistrzowie Polski ponownie rozpoczną dwumecz od spotkania na własnym terenie przy ul. Limanowskiego.
Zobacz też:
Klarowna zapowiedź pomocnika Legii. "Będziemy chcieli pokazać większą jakość"