14 minut opóźnienia. Walkower wisiał w powietrzu

Twitter / S Sport Plus / Na zdjęciu: race na boisku uniemożliwiające rozpoczęcie meczu FK Tirana - Besiktas Stambuł
Twitter / S Sport Plus / Na zdjęciu: race na boisku uniemożliwiające rozpoczęcie meczu FK Tirana - Besiktas Stambuł

Nie wszystkie czwartkowe spotkania el. Ligi Konferencji Europy rozpoczęły się zgodnie z planem. Mecz KF Tirana - Besiktas Stambuł wystartował z opóźnieniem, a wszystko z powodu kibicowskich zamieszek.

Od pierwszej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy zmagania w europejskich pucharach rozpoczął albański zespół KF Tirana. Po zaciętym dwumeczu wyeliminował on gruzińskie Dinamo Batumi (3:2).

W kolejnej fazie zadanie przed albańską drużyną było znacznie trudniejsze. W końcu rywalem tego klubu był turecki Besiktas Stambuł, który ma za sobą sporo występów w europejskich pucharach.

Pierwsze spotkanie w tym dwumeczu rozegrano w Stambule. Besiktas zwyciężył 3:1 i z dwubramkową zaliczką przyjechał do Albanii. Rewanż zaplanowano na godzinę 20:00 czasu polskiego, ale nie rozpoczął się on punktualnie.

Powodem takiego stanu rzeczy była bójka między kibicami Besiktasu i Tirany, o której na Twitterze poinformował jeden z tureckich dziennikarzy. Grupa fanów albańskiej drużyny przekroczyła ogrodzenie i ruszyła w stronę sympatyków zespołu z Turcji.

Bardzo napiętą atmosferę starali się uspokoić piłkarze obu klubów. Gdy wszyscy przygotowali się do pierwszego gwizdka, kibice obrzucili część boiska racami. Z tego powodu sędziowie wrócili do szatni, by wraz z UEFA podjąć decyzję o przebiegu meczu.

Ostatecznie spotkanie rozpoczęło się 14 minut później niż planowano. Po pierwszej połowie w Tiranie mamy bezbramkowy remis, który odpowiada gościom z Turcji.

Przeczytaj także:
12 goli w dwumeczu Pogoni Szczecin. Ostatni z nich zachwycił

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ petarda! Zrobiła to niczym Messi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty