Na mecz eliminacji Euro 2024 do Kiszyniowa poleciał m.in. Mirosław Staniek. Skazany za korupcję działacz znalazł się w jednym samolocie z piłkarzami i sponsorami.
Wybuchła afera. Dopiero później okazało się, że Stasiak pojawił się w Mołdawii dzięki jednemu ze sponsorów. Winę na siebie wzięła firma Inszury.
Wydarzenia z Mołdawii odbiły się szerokim echem. Mocno zareagowała firma Tarczyński, która wspiera kadrę od 2022 roku. Poinformowała wtedy, że "dział prawny analizuje możliwości wypowiedzenia umowy w trybie natychmiastowym".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za "kot"! Fantastyczne parady bramkarza
Portal wirtualnemedia.pl poinformował, jak zakończyła się tak sprawa. Okazuje się, że firma w dalszym ciągu będzie sponsorem reprezentacji.
- Po analizie prawnej umowy nie jesteśmy w stanie skutecznie wypowiedzieć jej w trybie natychmiastowym - powiedział Jakub Głogowski, communication manager spółki Tarczyński, w rozmowie z wirtualnemedia.pl.
- Podtrzymujemy jednak decyzję o nieprzedłużeniu podpisanego kontraktu obowiązującego do dnia 31 lipca 2024 roku - dodał.
Głogowski podkreślił, że do tego czasu firma będzie wypełniać zobowiązania zawarte w umowie. Chce w ten sposób działać dla dobra piłki nożnej i kibiców. Wierzy także w szybką poprawę standardów działania PZPN.
Kolejny mecz Biało-Czerwoni rozegrają 7 września. Na PGE Narodowym zmierzą się z Wyspami Owczymi.
Czytaj także:
- "Tam czasami styki się przegrzewają". Eksperci komentują awans Legii
- Ostro o bramkarzu Legii. "Musi jak najszybciej zejść na ziemię"