Wicemistrz lepszy od mistrza. Arsenal z pierwszym trofeum po dramatycznym meczu

PAP/EPA / Tolga Akmen / Na zdjęciu: Moment bramki na 1:1 w 11. minucie doliczonego czasu
PAP/EPA / Tolga Akmen / Na zdjęciu: Moment bramki na 1:1 w 11. minucie doliczonego czasu

Mecz o Tarczę Wspólnoty na Wembley był słaby, ale końcówka wszystko wynagrodziła. Arsenal w 11. minucie doliczonego czasu strzelił gola na 1:1 w starciu z Manchesterem City, doprowadził do rzutów karnych i był w nich lepszy od mistrza Anglii.

Można było odnieść wrażenie, że dla jednej i drugiej drużyny jest to po prostu kolejny sparing w okresie przygotowawczym. Tempo ślamazarne, mała liczba akcji ofensywnych. Spore grono piłkarzy nie jest jeszcze nawet blisko optymalnej formy.

Oczywiście parę razy kibice na Wembley mogli wstać z krzesełek, natomiast nie działo się to często. Mecz mógłby równie dobrze służyć jako zamiennik tabletek nasennych, a niegrzecznym dzieciom powinien być pokazywany za karę.

W końcu w 77. minucie Manchester City wyprowadził kontratak, a świetnym strzałem z narożnika pola karnego popisał się rezerwowy Cole Palmer. Co ciekawe, zmienił kilkanaście minut wcześniej kompletnie bezbarwnego Erlinga Haalanda. Miał nosa Pep Guardiola. Wydawało się, że mistrzowie Anglii sięgnął po pierwsze trofeum w nowym sezonie, ale w JEDENASTEJ minucie doliczonego czasu gry strzał rozpaczy oddał inny rezerwowy Leandro Trossard. Piłka odbiła się od Manuela Akanjiego i wturlała się do siatki obok zaskoczonego Stefana Ortegi. Dość nieoczekiwanie dostaliśmy konkurs rzutów karnych. Arsenal wykorzystał cztery, rywale tylko jeden i trofeum jedzie do Londynu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To będzie bramka roku?! Takiego uderzenia nikt się nie spodziewał

Z początkowej dominacji piłkarzy z Manchesteru niewiele wynikało. Później do głosu doszedł Arsenal, ale dwóch dobrych szans nie wykorzystał Kai Havertz. Można było go chwalić za grę tyłem do bramki w środkowej strefie boiska, ale gdy przyszło zrobić to, od czego jest napastnik, to Niemiec zawodził.

Mistrzowie Anglii mieli gigantyczne problemy na połowie przeciwnika, dlatego też Rodri pokusił się o strzał z połowy boiska. Pomylił się nieznacznie, piłka spadła na górną siatkę bramki.

Druga część spotkania nie była lepsza. Wręcz stała na niższym poziomie, co i tak trudno sobie wyobrazić. Kanonierzy mieli jedną, może dwie przyzwoite akcje. Raz nad bramką z dystansu uderzył Declan Rice, raz w piłkę na piątym metrze nie trafił Bukayo Saka. Trochę mało. Inna sprawa, że Manchester City w tym czasie nie zrobił absolutnie nic.

No ale wtedy objawił się Cole Palmer. Jeden z niewielu pozytywów w tym spotkaniu. Później Manchester City mógł zdobywać kolejne bramki, lecz Phil Foden z kilku metrów nie pokonał Aarona Ramsdale'a. Podobnie Rodri, który główkował po rzucie rożnym.

Później Arsenal miał duże problemy w grze ofensywnej. Niewiele im wychodziło, ale jak to czasem w tego typu sytuacjach bywa, potrafi decydować przypadek. Trossard strzelił, ktoś nie pokrył, piłka się odbiła i był remis. Na szczęście regulamin nie przewidywał dogrywki. Od razu mieliśmy konkurs rzutów karnych, a w nim zdecydowanie lepiej zaprezentowali się zawodnicy z Londynu.

Manchester City - Arsenal FC 1:1 (0:0) k. 1:4
1:0 Cole Palmer 77'
1:1 Leandro Trossard 90+11'

Rzuty karne:

0:1 - Martin Odegaard
X - Kevin De Bruyne (poprzeczka)
0:2 - Leandro Trossard
1:2 - Bernardo Silva
1:3 - Bukayo Saka
X - Rodri (Ramsdale obronił)
1:4 - Fabio Vieira

Składy:

Manchester City: Stefan Ortega - Kyle Walker, John Stones, Ruben Dias, Manuel Akanji - Bernardo Silva, Rodri, Mateo Kovacić (64' Kevin De Bruyne), Julian Alvarez, Jack Grealish (58' Phil Foden) - Erling Haaland (64' Cole Palmer).

Arsenal: Aaron Ramsdale - Ben White, William Saliba, Gabriel Magalhaes (87' Fabio Vieira), Jurrien Timber (76' Kieran Tierney) - Bukayo Saka, Thomas Partey, Declan Rice (81' Eddie Nketiah), Martin Odegaard, Gabriel Martinelli (75' Leandro Trossard) - Kai Havertz (87' Emile Smith Rowe).

Żółte kartki: Alvarez (Manchester City) oraz Partey, Havertz, Gabriel (Arsenal).

Sędzia: Stuart Attwell.

CZYTAJ TAKŻE:
Debiuty to jego specjalność. Włodarczyk już zaskarbił sobie sympatię kibiców
Przełom ws Mbappe i Realu. Padła ważna data

Źródło artykułu: WP SportoweFakty