Napastnik Rakowa po meczu z Arisem. "Wygraliśmy, ale radości jest mało"

- Wygraliśmy mecz, ale radości jest mało. Było to spotkanie do zwyciężenia 3:0. Bramkę straciliśmy po naszym błędzie, bo piłka leciała na aut - mówił przed kamerami TVP Sport po meczu z Arisem Limassol napastnik Rakowa Częstochowa, Fabian Piasecki.

Kuba Duda
Kuba Duda
piłkarze Rakowa Częstochowa PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa
Raków Częstochowa ma za sobą pierwszy mecz trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W rywalizacji przeciwko Arisowi Limassol Medaliki wygrały 2:1, choć nie jest to wynik marzeń, czego po spotkaniu przed kamerami TVP Sport nie krył napastnik mistrzów Polski, Fabian Piasecki.

- Wygraliśmy mecz, ale radości jest mało. Było to spotkanie do wygrania 3:0. Bramkę straciliśmy po naszym błędzie, bo piłka leciała na aut. Powinniśmy być skoncentrowani do końca i dziś zabrakło nam tego, zresztą tak jak w końcówce pierwszego meczu z Karabachem. Ewidentnie musimy to poprawić, powinniśmy tu mieć czyste konto i wygraną minimum 2:0, więc 2:1 nas nie satysfakcjonuje - mówił snajper, który zdobył w tym starciu bramkę na 2:0.

Wynik nie odpowiada Rakowowi również ze względu na to, że to on kontrolował przebieg meczu i nic nie zapowiadało bramki dla rywala. - Aris dopiero pod koniec doszedł do głosu, a cały mecz mieliśmy pod kontrolą. Było dużo faz przejściowych, ale wiedzieliśmy, że ten mecz będzie tak wyglądał. Wiedzieliśmy, czego się spodziewać - zauważył 28-latek.

ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny transfer Zielińskiego? Dziennikarze wskazali możliwy powód

Piasecki zdobył bramkę po strzale z rzutu karnego. Ta "jedenastka" miała bardzo duże znaczenie. - Byłem spokojny. Mam podejść i strzelić gola, czyli zrobić to, czego się ode mnie wymaga. Gol to gol, nieważne, że z rzutu karnego. Bramka mnie cieszy i doda mi więcej pewności siebie na kolejne mecze - przyznał napastnik Rakowa.

Częstochowianie w pierwszej części spotkania nie atakowali rywali zbyt intensywnym pressingiem. Takie były założenia? - Chcieliśmy iść wysokim pressingiem, ale w pierwszej połowie nam to nie wychodziło. Źle diagnozowaliśmy ich przejścia z trzech na czterech obrońców i staliśmy też trochę zbyt blisko swojej bramki, przez co Aris wychodził z piłką prawą stroną. Jednak w przerwie to poprawiliśmy i dlatego druga połowa była dla nas lepsza - zakończył Piasecki.

Drugie spotkanie pomiędzy Rakowem Częstochowa, a Arisem Limassol odbędzie się we wtorek, 15 sierpnia, o 19:00. Jeśli Medaliki zdołają awansować do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, będą już pewne udziału minimum w fazie grupowej Ligi Europy.

Czytaj też:
Gol Lewandowskiego w Pucharze Gampera
Lewandowski trafił z Tottenhamem (WIDEO)

Raków Częstochowa awansuje do 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×