Już miesiąc temu WP SportoweFakty informowały, że Piotr Zieliński znalazł się na celowniku klubu z Arabii Saudyjskiej. Potem sprawa przycichła, a następnie wybuchła ze zdwojoną siłą. Czołowi włoscy dziennikarze, na czele z Fabrizio Romano, zaczęli donosić, że negocjacje nabrały mocnego przyspieszenia.
Zdaniem Romano, Zieliński dał już zielone światło na transfer i teraz wszystko zależy od tego, czy dogadają się kluby. Arabowie z Al-Ahly proponują niecałe 30 mln euro, ale wygląda na to, że właściciel SSC Napoli Aurelio de Laurentiis chce jeszcze więcej, choć kontrakt Polaka obowiązuje tylko przez rok.
Przy okazji tego potencjalnego transferu w polskim środowisku piłkarskim rozgorzała dyskusja: czy będący "w kwiecie wieku" Zieliński (29 lat) powinien przyjąć ofertę Saudyjczyków, czy jednak zostać w Europie? Według nieoficjalnych wieści w Al-Ahy mógłby zarabiać 15 mln euro netto za sezon, czyli jakieś pięć razy więcej niż w Napoli.
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny transfer Zielińskiego? Dziennikarze wskazali możliwy powód
A o ocenę sytuacji zapytaliśmy Zbigniewa Bońka, byłą gwiazdę Serie A, od wielu lat fana talentu Zielińskiego. "Zibi" tłumaczy, o co chodzi w całej sytuacji, broni rodaka, ale mówi też wprost, co myśli o szalonej ofensywie transferowej Arabii Saudyjskiej.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Dużo się dyskutuje o ewentualnej przyszłości Piotra Zielińskiego. Jedni uważają, że szkoda go w takim wieku, na ligę saudyjską, a inni są zdania, że powinien sięgnąć po gigantyczne pieniądze jakie Arabowie mu oferują. A jaka jest pańska opinia?
Zbigniew Boniek, były piłkarz Zawiszy, Widzewa, Juventusu i AS Romy, zdobywca trzeciego miejsca na mundialu w 1982 roku, były prezes PZPN, obecnie wiceprezes UEFA: Zacznijmy od tego, że Piotrek wolałby zostać w Napoli. Z tego, co słyszę i czytam, jest to jego opcja numer jeden, priorytet. Ba, zgodził się nawet na obniżkę pensji w nowym kontrakcie. Ta umowa związałaby Zielińskiego z Napoli na kilka kolejnych lat. I to pewnie byłoby najlepsze wyjście. Takie, które odpowiadałoby piłkarzowi, a również moim zdaniem optymalne. Bo w teorii na inne ligi Piotrek ma czas. Mógłby pograć jeszcze w Europie, a za trzy-cztery lata pomyśleć o czymś innym, na przykład o MLS.
To na czym polega problem?
Na tym, że właściciel Napoli chce nie tylko obniżyć przyszły kontrakt Zielińskiego, ale również ten obecny. De Laurentiis chciałby, aby w ostatnim roku obowiązującej umowy Piotrek też zgodził się na obniżenie pensji. Ale chyba nie ma na to zgody zawodnika i wcale się nie dziwię. Bo dlaczego miałaby być? Obie strony na coś się umówiły dwa-trzy lata temu i należy to respektować. W mojej ocenie, Zieliński i jego menedżer, zachowują się tu bardzo fair. Jeśli ktoś w tej sprawie gra "nieczysto", to Laurentiis. Nie Zieliński.
Ale o co chodzi właścicielowi Napoli? Przecież Zieliński to nie jest "pierwszy lepszy" piłkarz, tylko ktoś dla Napoli bardzo zasłużony.
No właśnie! Nie wiem, w co gra Laurentiis. Pozbył się dyrektora sportowego, wszystko ostatnio robi sam. Natomiast mówimy tu o piłkarzu, który miał duży wkład w zdobycie mistrzostwa Włoch i który w początkowej fazie Ligi Mistrzów, gdy Napoli pokazywało się z bardzo dobrej strony, też mocno błyszczał.
Nie dziwię się więc Zielińskiemu, że nie chce iść na ustępstwa w kwestii obowiązującej umowy. Powiedzmy sobie wprost: to nie jest tak, że Zieliński nie kocha Napoli i chce na siłę odejść do Arabii Saudyjskiej. No nie! Natomiast jeśli druga strona gra nie fair, jeśli nagle Piotrek znajdzie się poza drużyną, to...
No właśnie. A jeśli jednak, ze względu na te okoliczności, Zieliński odejdzie do Arabii Saudyjskiej, to co pan powie?
Na pewno nie powiem na niego złego słowa! Wiem, że chce zostać w Napoli. Natomiast nic na siłę. Mówiłem wcześniej, że najlepiej jakby pograł jeszcze trzy-cztery lata w Europie, ale jak nie, to najwyżej już teraz ustawi się na "dwa życia".
A co z kadrą w przypadku transferu do Arabii Saudyjskiej? Niektórzy uważają, że to z automatu powinien być koniec powołań, bo oznacza wypisanie się z dużej piłki.
To zależy, kto będzie powoływał. Czy ci, co opiniują w internecie, czy selekcjoner? Umówmy się: poszło tam ostatnio sporo dobrych zawodników. Ta liga na pewno nie jest słabsza od polskiej. Nie uważam, że ktoś "z automatu" miałby nie otrzymywać powołań tylko dlatego, że gra w lidze saudyjskiej.
A o samym zjawisku co pan sądzi? Tam się rozpętało transferowe szaleństwo.
Generalnie to nie jestem fanem tego zjawiska. Wydaje mi się, że jest ono w jakimś sensie niebezpieczne. Burzy porządek, do gry wchodzą jakby wirtualne pieniądze. Chcą, to zapłacą 100 mln euro, a jak chcą, to 200 czy 500 milionów. Nie ma nad tym kontroli.
Dam przykład: jeśli idzie tam piłkarz z Romy, Ibanez, za ponad 30 mln euro, a na podobną kwotę jest szacowany jego kilkuletni kontrakt, to coś tu jest nie tak. Owszem, to dobry zawodnik, ale nie za takie pieniądze! Widzimy też jacy gracze odchodzą tam z Premier League. To pieniądze nie do uzyskania gdziekolwiek indziej. I jak mówię, bez kontroli, bez jakichś regulacji. Dlatego jeszcze raz: nie jestem fanem tego, co się tam teraz dzieje.
Mamy tam jednak swoich przedstawicieli. Będzie pan kibicował Czesławowi Michniewiczowi, który jest trenerem drużyny Al-Abha?
Oczywiście, że tak.
No i Grzegorzowi Krychowiakowi, który gra w tej drużynie.
Tak jest. Grzegorzowi kibicuję od zawsze i nic się tu nie zmieni!
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Nowe informacje w sprawie Zielińskiego
Grosicki reaguje w kwestii krytyki bramkarza