Kapitan Ruchu Chorzów Tomasz Foszmańczyk to jedna z ikon odbudowy klubu. Kilka dni temu minęło dwadzieścia lat od debiutu tego zawodnika w pierwszej drużynie Niebieskich. Wówczas Ruch grał w Pucharze Polski w Kielcach z Koroną. Kilka dni później "Fosa" zagrał w I lidze przeciwko Piastowi Gliwice.
W Ekstraklasie w niebieskiej koszulce nie było dane Foszmańczykowi wystąpić. Na najwyższym szczeblu pomocnik rozegrał 41 meczów i zdobył w nich dwa gole. W lidze występował w Koronie Kielce, a następnie Bruk-Bet Termalice Nieciecza.
Do Chorzowa wrócił w najtrudniejszym czasie dla klubu. W marcu 2019 roku ponownie zagrał w koszulce z "eRką" na piersi. Nie udało mu się pomóc Niebieskim w utrzymaniu w II lidze. Chorzowianie spadli na czwarty poziom rozgrywkowy w Polsce.
Do dzisiaj wspominane jest zdjęcie autorstwa Tadeusza Danisza, na którym Foszmańczyk siedzi samotnie na ławce rezerwowych i twarz ma ukrytą w dłoniach. Działo się to kilka minut po zremisowanym spotkaniu z Błękitnymi Stargrad, po którym wiadomo było, że Ruch spadł do III ligi.
ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"
Foszmańczyk ostatnio w rozmowie w Canal+ odniósł się do zdjęcia i wyjaśnił, że chwilę po tamtym meczu jedna z fanek poprosiła go, aby został w Ruchu i pomógł mu się podnieść. Dna klub sięgnął kilka tygodni później, kiedy klub niemal przestał istnieć. "Fosa" przy Cichej pozostał.
14-krotni mistrzowie Polski nie poszli drogą wielu i nie pozbyli się długów, rozpoczęli czas odbudowy. Jedną z twarzy powstania z dna został Tomasz Foszmańczyk. Najpierw sam, a następnie z pomocą m.in. Łukasza Janoszki, krok po kroku wyciągał na boisku Ruch z piłkarskiego dna, oczywiście z pomocą młodszych zawodników. Jednak rola jaką odgrywał i odgrywa doświadczony gracz w szatni jest nie do przecenienia.
Trzy awanse z rzędu, kiedy tylko ten pierwszy (z III do II ligi) był oczekiwany. Kolejnych nikt się nie spodziewał. Przez moment wydawało się, że czas "Fosy" na piłkarskim boisku dobiega końca. Zawodnik fizycznie nie wytrzymywał całych spotkań.
Sztab znalazł sposób na to. Foszmańczyk nie rozgrywa już całych meczów. Wychodzi w podstawowym składzie i jest zmieniany po ok. godzinie lub też pojawia się na boisku w 2. połowie. W poprzednim sezonie wiosną wysoka forma pomocnika zadziwiała wielu. Bez dwóch zdań, bez Foszmańczyka Ruch do PKO Ekstraklasy nie awansowałby.
Sporym zaskoczeniem dla kibiców był brak kapitana w pierwszym meczu sezonu. Okazało się, że "Fosa" zachorował. W efekcie nie zagrał w pierwszych dwóch spotkaniach. W trzecim pojawił się na ławce, ale na boisko nie wyszedł. Wiele wskazuje na to, że w 4. kolejce Tomasz Foszmańczyk w końcu pojawi się na murawie i w barwach Ruchu Chorzów zagra w PKO Ekstraklasie.
Czytaj także:
Duża kontrowersja w PKO Ekstraklasie. Sędzia dał się wykazać bramkarzowi [WIDEO]
III liga wznowiła sezon. Pierwsze niespodzianki. Trafił doświadczony ligowiec