Na samym początku spotkania Śląsk Wrocław był bliski szczęścia. Piłka wylądowała w siatce po ewidentnym zagraniu ręką Mateusza Żukowskiego i w konsekwencji bramka musiała zostać anulowany.
Później gospodarze mieli ogromne pretensje do arbitra. Michał Trąbka z kilku metrów wpakował piłkę do siatki, lecz w związku z tym, że Petr Schwarz zagrał piłkę ręką, Krzysztof Jakubik nie uznał bramki.
Sędzia podyktował rzut karny, po czym do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Piotr Wlazło. Pomocnik Stali Mielec uderzył w swój lewy dolny róg i na posterunku był Kacper Trelowski, który uchronił wrocławian przed stratą gola.
Nie był to jednak najlepszy występ w wykonaniu Trelowskiego. Bramkarz Śląska popełnił katastrofalny błąd przy uderzeniu Kokiego Hinokio z dużej odległości i mielczanie prowadzili 1:0 - więcej TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: Brak komunikacji i panika. O co chodziło z Fernando Santosem?
W drugiej odsłonie Trelowski również się nie popisał. Po kolejnych strzałach Hinokio i Trąbki, golkiper miał piłkę na rękach, lecz dwukrotnie skapitulował. Z kolei wrocławianie odpowiedzieli trafieniem Erika Exposito. Stal wygrała 3:1 przed własną publicznością.
Czytaj więcej:
Oficjalnie: Harry Kane piłkarzem Bayernu Monachium!
Niespodziewany zwrot akcji. Woli Real od Bayernu