Trener Pogoni Szczecin nie widział energii. "Podwójne zmęczenie"

PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson w meczu Pogoni Szczecin z Radomiakiem
PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson w meczu Pogoni Szczecin z Radomiakiem

Jens Gustafsson tłumaczył brakiem energii piłkarzy niepowodzenie Pogoni Szczecin w przegranym 0:2 meczu z Radomiakiem. Constantin Galca cieszył się z reakcji zespołu na porażkę w poprzednim spotkaniu.

Pogoń zaprezentowała się źle w drugim meczu z rzędu. W środę przegrała 0:5 z KAA Gent, a w niedzielę nie poradziła sobie z Radomiakiem. Drużyna Jensa Gustafssona straciła gole w drugim kwadransie spotkania, a następnie nie wykorzystała żadnej z szans na poprawienie wyniku.

- Radomiak zasłużył na wygraną. Nasza drużyna była zmęczona mentalnie i fizycznie. Energia na boisku nie była taka jak zwykle. Musimy zaakceptować porażkę i skupić się na odzyskaniu sił przed czwartkiem. Najważniejsze jest to, że nie poddaliśmy się i nacieraliśmy do samego końca. Nie był to nasz dzień, mimo to walczyliśmy - mówi trener Gustafsson na konferencji prasowej.

- Nie pokazaliśmy się z najlepszej strony jako drużyna. Nie powinniśmy skupiać się na jednym zawodniku, a oceniać kolektywnie ten mecz. Postaramy się natomiast indywidualnie podejść do piłkarzy przed kolejnym spotkaniem. Na pewno dojdzie do zmian w przygotowaniach. Jest problem mentalny po porażce z Gentem 0:5 - dodaje Gustafsson.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Radomiak pokazał się ze znacznie lepszej strony niż na zakończenie poprzedniego sezonu, kiedy to przegrał wysoko przy Twardowskiego. Tym razem bezlitośnie wykorzystał niemoc Pogoni. Radomianie wykorzystywali sytuacje podbramkowe, czego nie zrobili w poprzednim, przegranym 0:1 meczu z Cracovią. Dzięki uderzeniom Lisandro Semedo i Mateusza Cichockiego powetowali sobie ostatnie niepowodzenie.

- Przed meczem miałem złe doświadczenie z poprzedniej wizyty w Szczecinie. Tym razem zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę i bardzo złą drugą połowę. Staraliśmy się wykradać piłkę gospodarzom, dzięki czemu mieliśmy dużo czystych sytuacji podbramkowych. Chcę pogratulować moim zawodnikom, że wróciliśmy do siebie po ostatniej porażce i wygraliśmy w Szczecinie - ocenia Constantin Galca, trener Radomiaka.

- Jeżeli chcemy rosnąć jako drużyna, to musimy zwyciężać. Zrozumieliśmy w Radomiaku, że musimy jeszcze mocniej pracować w obronie niż wcześniej - dodaje Galca.

- Nasz bramkarz Albert Posiadała miał dwie kluczowe interwencje. Wychodził pewniej do dośrodkowań i był bardziej zrównoważony. Po prostu pomagał w grze drużynie. Pogratulowałem wszystkim zawodnikom, również jemu, ale nie jest to czas na spoczywanie na laurach. Nie możemy się zadowalać jednym zwycięstwem - podkreśla trener.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (5)
avatar
Robert 73
13.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę że cały mecz wygladał słabo.... Czytaj całość
avatar
Aaa K
13.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PISAŁEM, ŻE KAMIL GLIK ZABEZPIECZYŁBY TYŁY. POGOŃ MA MĄDRYCH DECYDENTÓW DOGADAJCIE SIĘ. CZASEM SKĄPIĆ KASĘ OBRACA SIĘ PRZECIW KLUBOWI. 
avatar
random47
13.08.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie trenerze niech Pan wraca do Szwecji i zabierze ze sobą dyrektora sportowego...na stałe. Po meczu z ŁKS-em spadacie do strefy spadkowej i tam zostaniecie. 
avatar
Black Temp
13.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak się śpi w okresie kiedy trzeba kupować dobrych zawodników to tak to potem wygląda.