Co dalej z Musiałowskim? Oferty z trzech krajów, polskie kluby nie rezygnują!
Mateusz Musiałowski stoi przed ważną decyzją. Zostać w Liverpoolu, czy jednak zmienić otoczenie? Z informacji WP SportoweFakty wynika, że polskie kluby wciąż nie rezygnują ze starań o ten talent. W grze są też jednak drużyny z dwóch innych krajów.
Początkowo ten ofensywny gracz robił świetne wrażenie, potrafił go docenić nawet Juergen Klopp, zapraszając od czasu do czasu na treningi pierwszego zespołu.
Później jednak kariera uległa pewnemu zahamowaniu. Piłkarz w ostatnich okienkach miał sporo propozycji pójścia na wypożyczenie, ale wolał zostać w Liverpoolu.
I tak jest do tej pory. Musiałowski zaczął sezon w barwach Liverpoolu U21, grającego w Premier League2. Na inaugurację pokazał się z dobrej strony. Jego zespół pokonał Everton 4:0, a Polak zaliczył gola i asystę.
Czy to oznacza, że zostanie na kolejny sezon w Liverpoolu? Tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest tylko to, że jego umowa wygasa latem 2024 roku.
ZOBACZ WIDEO: Raków pisze piękną historię. Cypryjczycy kolejną przeszkodąJak już pisaliśmy wcześniej, o Musiałowskiego od dawna zabiegają polskie kluby. Najpierw pojawił się temat Górnika Zabrze, ale wtedy nic z tego nie wyszło. Generalnie w sporej mierze chodzi o to, że piłkarz i jego otoczenie, delikatnie mówiąc, do powrotu do Polski się nie kwapią.
Ekstraklasa wciąż walczy
Mimo tego kluby z Ekstraklasy nie rezygnują, tym bardziej, że Musiałowski to jeszcze młodzieżowiec (urodził się 16 października 2003 roku), co też ma znaczenie. Z informacji WP SportoweFakty wynika, że piłkarza Liverpoolu chętnie widziałyby u siebie Warta Poznań, Jagiellonia Białystok, Widzew Łódź i Stal Mielec.
A jakie mają szanse? W tym momencie wiele wskazuje na to, że, jak wspomniano, piłkarz nie chce wracać. Być może więc wybierze inny kierunek, jeśli w ogóle odejdzie z Liverpoolu.
Hiszpania, a może Austria?
Z naszych informacji wynika, że zainteresowanie tym graczem wyraził hiszpański drugoligowiec Leganes. To jednak nie jedyny możliwy zagraniczny kierunek. Polskiego piłkarza widziałby u siebie również jeden z austriackich klubów.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Michniewicz: Czekam na transfery
Wielki rekord Lewandowskiego zagrożony?