Po zmianie klubu Lionel Messi błyszczy i promienieje. Odkąd występuje w barwach amerykańskiego Interu Miami jego zespół odnosi same zwycięstwa, a on strzela bramkę za bramką.
W pięciu spotkaniach Argentyńczyk zanotował osiem trafień. Z tego powodu wszyscy spodziewali się, że poprawi dorobek w półfinale Pucharu Ligi. Rywalem Interu była niepokonana od siedmiu meczów Philadelphia Union.
Po raz kolejny Inter wyszedł na prowadzenie za sprawą Josefa Martineza. Już w 3. minucie napastnik gości otworzył wynik meczu, wykorzystując znakomite podanie od swojego kolegi z obrony.
W 20. minucie było już 2:0. Swojego dziewiątego gola w szóstym występie zdobył Messi. Po tym, jak otrzymał podanie w środkowej części boiska ruszył na bramkę rywali. Po chwilowym prowadzeniu piłki zdecydował się na strzał ze sporej odległości. Mimo że futbolówka leciała po ziemi, to było to tak precyzyjne uderzenie, że bramkarz nawet nie zdążył z interwencją.
"Czego on nie może?!" - zapytał oficjalny profil Major League Soccer w mediach społecznościowych, na którym pojawiła się bramka Argentyńczyka.
Inter oraz Messi się nie zatrzymują. Klub wygrywa mecz za mecze, natomiast gwiazdor strzela jak na zawołanie. Ostatecznie goście pokonali Philadelphię 4:1, a na listę strzelców wpisał się także m.in. Jordi Alba. Po tym zwycięstwie drużyna Davida Beckhama zameldowała się w finale Pucharu Ligi.
Zobacz gola Lionela Messiego:
Przeczytaj także:
Bójka na oczach Messiego i Beckhamów. Victoria uciekała w popłochu
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny transfer Zielińskiego? Dziennikarze wskazali możliwy powód