Jagiellonia wyczekała na ten jedyny moment

W Gliwicach nie doszło tym razem do wielkiego spektaklu. Piłkarze kazali czekać na decydującego, nieco szczęśliwego gola do końcówki podstawowego czasu. Dzięki niemu Jagiellonia Białystok zwyciężyła 1:0 z Ruchem Chorzów.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Mecz PKO Ekstraklasy: Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok PAP / Zbigniew Meissner / Mecz PKO Ekstraklasy: Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok
Pierwsza duża szansa na gola była na zakończenie kwadransa otwierającego mecz. Jose Naranjo zdobył miejsce do oddania strzału między obrońcami beniaminka. Była to jednocześnie interesująca oraz niedokładna próba. Skończyło się na strachu dla Michała Buchalika.

Jose Naranjo nie dawał spokoju obrońcom Ruchu. Właśnie tego piłkarza było stać na najwięcej ciekawych akcji. Inna sprawa, że nie kończył ich dobrymi strzałami i dlatego pozostawało bezbramkowo. W 33. minucie Jose Naranjo już nie uderzał, a wycofał piłkę na linię pola karnego do Jarosława Kubickiego, a ten nie zaskoczył Michała Buchalika.

Na zakończenie pierwszej połowy była jeszcze jedna próba potwierdzenia przewagi Jagiellonii golem, ale równie bezskuteczna jak wcześniejsze. Taras Romanczuk nie zaskoczył uderzeniem solidnie już rozgrzanego Michała Buchalika.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Ruch nie zamierzał tego tak pozostawić bez odpowiedzi i w minutach doliczonych przed przerwą zabrakło mu niewiele do strzelenia gola. Odpuszczony w kryciu Dominik Steczyk główkował w poprzeczkę po miękkim dograniu Macieja Sadloka. Ta sytuacja rozgrzała publiczność przed drugą częścią meczu, w której Niebiescy zamierzali być jeszcze groźniejsi.

W przerwie obaj trenerzy nie zdecydowali się na zmiany w wybranych przed meczem jedenastkach. Stosowanie tych samych rozwiązań nie przyniosło innych rezultatów, więc pozostawało 0:0. To coraz mocniej niecierpliwiło publiczność, a napięcie rosło.

Roszady rozpoczęły się po godzinie meczu, a szkoleniowcy starali się zamieszać głównie w przednich formacjach. Na boisku pojawili się między innymi Michał Feliks z Ruchu oraz Nene z Jagiellonii. Po festiwalu zmian była sytuacja podbramkowa Daniela Szczepana, ale strzelił obok bramki gości po dograniu Tomasza Wojtowicza.

Ostatecznie to Jagiellonia znalazła sposób na przeprowadzenie skutecznego, nieco szczęśliwego ataku. Trzeba było długo poczekać na gola na 1:0, którego strzelił zmiennik Nene. Konkretnie do 84. minuty. Nene znalazł się w dobrym miejscu oraz czasie, żeby strącić piłkę do siatki po uderzeniu zza pola karnego Bartłomieja Wdowika.

Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
0:1 - Nene 84'

Składy:

Ruch: Michał Buchalik - Maciej Sadlok, Przemysław Szur, Mateusz Bartolewski (78' Remigiusz Szywacz) - Szymon Szymański, Tomasz Swędrowski - Kacper Michalski (73' Tomasz Foszmańczyk), Filip Starzyński (60' Patryk Sikora), Tomasz Wójtowicz - Daniel Szczepan, Dominik Steczyk (60' Michał Feliks)

Jagiellonia: Zlatan Alomerović - Dominik Marczuk (67' Paweł Olszewski), Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Michal Sacek (82' Tomasz Kupisz), Taras Romanczuk - Jesus Imaz, Jarosław Kubicki (84' Krzysztof Toporkiewicz), Jose Naranjo (71' Wojciech Łaski) - Afimico Pululu (67' Nene)

Żółte kartki: Steczyk, Szur, Wójtowicz, Feliks (Ruch) oraz Kubicki, Łaski (Jagiellonia)

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale

Czy Jagiellonia Białystok zakończy sezon w górnej połowie tabeli PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×