W sezonie 2008/2009 Ruch zmierzył się z Legią Warszawa cztery razy. W lidze dwukrotnie lepsza okazała się drużyna ze stolicy. Z kolei w Pucharze Polski dwa razy triumfowali chorzowianie. Ruch w czterech pojedynkach strzelił Legii trzy gole, z czego dwa uzyskał Słowak Pavol Balaż. Trzeciego również zdobył Słowak... Jan Mucha, który po strzale Wojciecha Grzyba interweniował tak nieszczęśliwie, że umieścił piłkę we własnej bramce. - Po ostatnim meczu poprzedniego sezonu, jak zawsze, porozmawiałem z Jankiem Muchą. Bramkarz Legii przyznał, że stracił niewiele goli. Miło mi było słyszeć, że to mi udało mu się strzelić chyba najwięcej bramek w sezonie - stwierdził Balaż, który po spotkaniu przy Łazienkowskiej wymienił się z golkiperem Legii koszulką. - Mam ją gdzieś w domu. Na pewno po dobrych występach Muchy w meczach eliminacyjnych wartość koszulki znacznie wzrosła - uśmiecha się lewy pomocnik Niebieskich.
Przed tygodniem mecz Polonii Bytom z Ruchem Chorzów był pojedynkiem Słowaków, których kilku występuje w obu drużynach. Jednak spotkanie to, podobnie jak najbliższa rywalizacja Legii (Mucha) z Ruchem (Balaż, Fabusz, Straka) nie wywołała za naszą południową granicą większego zainteresowania. - U nas jest inaczej niż w Polsce. W moim rodzinnym kraju media w ogóle nie interesują się Słowakami grającymi poza granicami kraju. Wyjątkiem są Hamsik, Skrtel i zawodnicy występujący w Bundeslidze. W Polsce jest pod tym względem dużo lepiej - ocenia Balaż, który prawdopodobnie spotkanie przy Łazienkowskiej rozpocznie na ławce rezerwowych. - Zasłużenie straciłem miejsce w podstawowym składzie, ale nie poddaję się, pracuję na treningach i czekam na swoją szansę. Myślę, że taką dostanę i potwierdzę swoją przydatność do zespołu - zapewnia. Szansą dla Balaża jest ewentualna absencja chorego Andrzeja Niedzielana. Wtedy do ataku przesunięty zostanie Łukasz Janoszka, a Słowak dostanie szansę gry od pierwszej minuty.
W poprzednim sezonie Ruch był zespołem bardzo chimerycznym. Niebiescy potrafili wygrać z drużyną z czołówki ligi, by w następnej kolejce bez walki przegrać grając na boisku ligowego słabeusza. W bieżących rozgrywkach chorzowianie takich wpadek już nie notują. - Oprócz z meczu z Wisłą Kraków, w kolejnych meczach prezentujemy się z dobrej strony. Jeśli podtrzymamy dobrą dyspozycję, to stać nas na dobry wynik. Mam nadzieję, że coś przywieziemy z Warszawy - stwierdza Słowak grający w barwach Ruchu, którego recepta na sukces jest prosta. - Gramy całą drużyną konsekwentnie. Nikt nie odpuszcza i to jest najważniejsze - kończy Balaż, który w ekstraklasie zdobył do tej pory pięć bramek.